Mówi Pan o normie 3664:2000 - opracowanej w 1999 roku. Od tego czasu wprowadzono rewizję w roku 2009 i nie zmieniono parametrów otoczenia monitora, gdyż nie uznano tego za zasadne, w związku z czym norma dalej obowiązuje - zarówno dla CRT jak i LCD.Tom01 pisze: ISO 3664 wywodzi się bodajże z końca lat 90-tych. Regulacje w niej zawarte powstawały kiedy nie było na rynku monitorów świecących 140 nitów i więcej. Z tego co mi wiadomo, w normie nic od tej pory się nie zmieniło. Pewności nie mam, bo nie kupuję wszystkich norm.
Wg powyższych norm krytyczna ocena kolorów wydruku powinna być w świetle D50 i 2000 lux, a ocena tonalności przy 500 lux. W takich warunkach wydrukowany materiał będzie odbijał mniej więcej tyle światła, ile emituje monitor. Dlatego produkowane są light booths - można je ustawić obok monitora i porównać.Tom01 pisze:Jeśli w pomieszczeniu będzie za ciemno, przypadek najczęstszy, nie uda się ustawić monitora tak aby jego biel przypominała papier. Czyli aby nie "świeciła". Siłą rzeczy wnioski, po takim eksperymencie, stają się intuicyjne.
Kilka spraw:Tom01 pisze:Ogólnie rzecz ujmując, pracownia powinna być oświetlona światłem jak najbliższym słonecznemu, zarówno pod względem jasności jak i składu widmowego. Wynika to z fizjologicznych uwarunkowań oczu i zmiennej czułości w funkcji ilości światła. Proszę zwrócić uwagę że w przypadku skrajnym, nocą, nie widzimy koloru. Zachodzi efekt widzenia monochromatycznego. Uznajemy to za normalne bo jesteśmy przyzwyczajeni. Efekt innego widzenia rzeczy jaśniejszych i ciemniejszych występuje również na codzień. Wystarczy mieć monitor ustawiony za jasno względem tła i już będziemy widzieć nieprawidłowo, za kontrastowo, z za dużymi nasyceniami.
1. Jak 500 lux światła po odbiciu się od powierzchni blatu wpływa na to co widzimy na monitorze?
2. Jak widzimy szczegóły obrazu w cieniach, gdy wokół monitora jest tak jasno?
3. Dla mnie 100 cd/m2 to nie jest świecenie
To co napisał Pan o zmiennej czułości w funkcji światła jest prawdą, nasze oko dostosowuje się do ilości światła - ale w dobrym świetle przestajemy widzieć szczegóły w ciemnych partiach obrazu. Moim zdaniem szczegóły w cieniach są ważniejsze od tych w światłach - w dobie cyfrowej staramy się nie dopuścić do utraty szczegółów w światłach, gdyż są niemożliwe do odzyskania na etapie PP, natomiast dzisiejsze matryce robią cuda z przechwytywaniem danych w ciemnych partiach obrazu.
Kolejną sprawą jest fakt, że monitor będzie "świecił" mniej lub bardziej, w zależności od tego, co na nim wyświetlamy. Czemu mamy jako punkt odniesienia obrać białą kartkę papieru, kiedy monitor "świeci" najmocniej, a nie np. neutralną szarość 18%? Oświetlenie dopasowane tak, aby wyświetlona na ekranie wyglądała jak szara karta Kodaka miałoby by zupełnie inne natężenie niż takie dopasowane do zwykłej białej kartki papieru.
Tym niemniej skonsultuję to co Pan pisze powyżej z osobą, która doradzała mi przy przygotowaniu pracowni (a która na co dzień zajmuje się projektowaniem stanowisk pracy w środowiskach wymagających ścisłej kontroli koloru).