Raz: przesadamax pisze:Na białej planszy przegrywają, na reszcie robią miazgę z LCDków.
Dwa: w odpowiednich warunkach otoczenia i obserwacji.
Raz: przesadamax pisze:Na białej planszy przegrywają, na reszcie robią miazgę z LCDków.
Moja plazma Panasonic 50ST60E daje radę w każdych warunkach otoczenia i obserwacji ,nie mówiąc już o wieczornym oglądaniu filmów.GrzesiekR pisze:Dwa: w odpowiednich warunkach otoczenia i obserwacji.max pisze:Na białej planszy przegrywają, na reszcie robią miazgę z LCDków.
No bo kto ogląda filmy w południe? Nie czuk?czuk pisze:...nie mówiąc już o wieczornym oglądaniu filmów.
TV ogląda się o różnej porzemax pisze:No bo kto ogląda filmy w południe? Nie czuk?czuk pisze:...nie mówiąc już o wieczornym oglądaniu filmów.
No, no...Czornyj pisze:nie wspominając o plaźmie
No cóż. Plazma nie ma w tej konkurencji żadnych szans. 4000cd/m2 na plaźmie i OLEDzie wymagałoby kabelka z prądem średnicy ręki.Czornyj pisze:Superjasny elcedek z wszystkimi bajerami jak HDR, QD, OCF itd. potencjalnie może skopać dupę OLEDowi, nie wspominając o plaźmie - oczywiście skopać dupę w kwestii intensywności doznań videofilskich. Kłania się efekt Stevensa i Hunta
PS. Jest na to przewidziana specjalna nastawa. Nazywa się "tryb sklepowy" lub coś podobnego.Czornyj pisze:Za sprawą efektu Stevensa i Hunta postrzegany kontrast i nasycenie wzrasta wraz ze wzrostem jasności obserwowanego stymulantu, zatem im jaśniejszy będzie monitor, tym atrakcyjniej będzie wyglądał. Jeśli zatem chcemy cieszyć się ładnymi barwami naszych zdjęć, to rozjaśniamy monitor/tablet/smarfon/TV ile fabryka dała, a gały zniosą w danym otoczeniu.
W jaskrawości tak, ale w normalności nie. Nie każdy lubi ekstremalną oczojebność. Udałem się niedawno podziwiać najnowsze OLED od LG. Czerń jest. Powala na kolana. Nareszcie! Niestety to jedyna zaleta. Obraz pół metra nad dnem i wodorostami. Znaczy oczojebność jest, ale jakości nie ma.max pisze:No cóż. Plazma nie ma w tej konkurencji żadnych szans. 4000cd/m2 na plaźmie i OLEDzie wymagałoby kabelka z prądem średnicy ręki.
Kryteria "oczojebności" i "naturalności" są oczywiście na łamach tego forum niezwykle popularne, ale ich wartość poznawcza jest - eufemistycznie rzecz ujmując - znikoma.max pisze:Nie wiadomo na jakich nastawach chodzi. Zwykle oczojebnych właśnie.
Panie Marcinie, zakładam, że doskonale Pan wie co to jest sofizmat. No więc, mamy powyżej doskonały przykład. W odróżnieniu od oczojebnego telewizora, oczojebny dzień ze słońcem w tle nie pakuje się do domu na wieczorny seans filmowy.Czornyj pisze:Realia są takie, że naturalność jest oczojebna. Rzeczywistość za oknem miewa w jaśniejszych miejscach kilkadziesiąt tysięcy cd/m², a 200cd/m² w porywach osiągany dla bieli przez anemozę jaką jest plazma trafia się w zacienionych miejscach.
Zakładam, że doskonale Pan wie co to jest ignorancjaTom01 pisze:Panie Marcinie, zakładam, że doskonale Pan wie co to jest sofizmat. No więc, mamy powyżej doskonały przykład. W odróżnieniu od oczojebnego telewizora, oczojebny dzień ze słońcem w tle nie pakuje się do domu na wieczorny seans filmowy.
W kontekście telewizora, czy w odniesieniu do monitorów do zastosowań o krytycznym znaczeniu barwy? Nie bądźmy Peweksami, Nie mieszajmy myślowo dwóch różnych systemów walutowych.Tom01 pisze:Jakby to powiedzieć... Obraz z pomiarami jakoś mi nie korelują ze słowem "rewelacja".
Coś mówiłem o sofizmatach? Kontynuacja...Czornyj pisze:możemy sobie być w ciemnym pomieszczeniu, spojrzeć przez okno i natura nadal będzie wyglądać naturalnie
No... dE>7 a różnica >10 to przecież całe nic. Fakt, to jest poziom laptopa z biedronki a typowy "Kowalski" jest przecież takim obrazem zachwycony.Czornyj pisze:W kontekście telewizora, czy w odniesieniu do monitorów do zastosowań o krytycznym znaczeniu barwy?
A gdzie ja coś takiego, czy choćby podobnego w sensie, napisałem?Czornyj pisze:zakłada istnienie "objawionej wartości luminancji naturalnej",
No tak. I powie "rewelacja". Bo nowy, bajerancki, krzywy, nowoczesny, wybajerowany, superpłaski, oled za worek pieniędzy. MUSI być rewelacja. Ale my tu chyba mamy mówić o fachowych, merytoryczny rzeczach. Sam mi to Pan usiłuje imputować. Otóż, czarno na białym, a raczej kolorowo na kolorowym widać, że testach zabrakło jednak gradacji przy używaniu określeń jakości. Skoro przy plazmach była też rewelacja, tym razem prawdziwa, to jakie, do k***y nędzy, rewelacje się dzieją z tą rewelacją? Gniot i równy ekran traktujemy tak samo? Czy może "rewelacja" stała się pojęciem względnym? Jak wilgotność?Czornyj pisze:nie zobaczy takiej niejednolitości choćby skały srały.
Powyżej, zarzucając mi że postuluję kalibrację do niskich poziomów luminancjiTom01 pisze:A gdzie ja coś takiego, czy choćby podobnego w sensie, napisałem?Czornyj pisze:zakłada istnienie "objawionej wartości luminancji naturalnej",
Wróć do „Telewizja i przemysł filmowy”
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość