Autor nie domaga się atencji, tylko jest osobą rozpoznawalną w pewnych środowiskach (fotografia/grafika), która wymyśliła, wdrożyła i firmowała własnym nazwiskiem serię monitorów. W konsekwencji jest kojarzona z danym produktem. Produkt opracowałem zauważywszy potencjał w monitorze biurkowym, który przez przypadek miał cechy monitora graficznego. Przygotowałem wdrożenie, identyfikację wizualną, osobiście kalibrowałem, promowałem, produkt odniósł pewien sukces sprzedażowy - na tyle znaczący, że nawet oddziały NEC z sąsiednich państw zaczęły pytać WTF z tym całym ColorTuned. A nawet na tyle, że pewien odwieczny, zaprzysięgły i fanatyczny sprzedawca EIZO przestawił się i skoncentrował na sprzedaży tego rozwiązania.Danny pisze: ↑24 listopada 2017, 19:55 - ptPanowie, po co te dyskusje na otwartym dla wszystkich forum? Co więcej autor tego pomysłu zaczyna publicznie żądać atencji, pochwał (patentu?) za swój pomysł co jest żenujące, bo powinno być ustalone i zaklepane umową/gratyfikacją miedzy zainteresowanymi stronami na samym początku.
Po przeczytaniu tego wszystkiego seria CT zaczyna mi się coraz bardziej kojarzyć z terminem marketingowym niż faktycznym bytem, stworzonym nie przez producenta tylko jednego czy drugiego pr-owca rozmyślnie, tylko po to aby skłonić potencjalnych nabywców do wydania paru złotych/procent więcej. Dlaczego producent od razu nie sprzedaje poprawnego produktu, tylko potem konsument zachęcany jest do zakupu dodatkowej usługi?!? To tak jakbym kupił samochód, a dealer za dodatkową opłatą proponował mi tuning map silnika, bo te przygotowane przez producenta mapy są dobre, ale mogą być jeszcze lepsze (mniejsze spalanie, lepsze osiągi, itp.)
Ogólnie jestem dumny, blady i szczęśliwy.
Jedyny problem jest taki, że ów niegdysiejszy sprzedawca EIZO jest łaskaw publicznie sugerować, że kalibrując monitory dla klientów bynajmniej ich nie kalibrowałem, dymając wszystkich naokoło.