W ogóle to jestem zdumiony tym, co się z Linux dzieje. Zatrzymał się, a może nawet cofnął do poziomu systemu w wersji beta, lub nawet alfa (choćby popularne Ubuntu). Nie działają, lub nie są w PRZYZWOITYM stopniu rozwinięte PODSTAWOWE funkcje, jak np. właśnie skalowanie, czy jak np. udostępnianie plików nie działa jak trzeba (mam w pracy serwer, z Ubuntu 16 LTS, maksymalnie zaktualizowany, z ciekawości niedawno od zera postawiony na nowo i wyklikane opcje udostępniania nie działają jak trzeba ... a w starszej wersji, chyba 12 akurat to działało).
Oczywiście wg. fanatyków Linux, wszystko jest OK, bo da się z linii komend co nieco zreperować ... kolejni ludzie, którzy tak jak wyznawcy 1920x1080/1200 na 24" zatrzymali się w rozwoju tak z 10 lat temu, jak nie lepiej.
Kolejna sprawa, to ustawianie czułości myszy w linux - nadal nie ma możliwości ustawienia dzielnika np. /2 (minimum to 1:1) ... no podobno da się z linii komend - LOL. 2017 rok.
Ja w ogóle nie wiem po co wydają nowe wersje Linux, skoro podstawowe rzeczy są na poziomie edycji Mandrake z przed kilkunastu lat ( ROFL ). ... no i co oni "ulepszają"? ... linię komend? ( hahaha )
Narzekamy na Windows 10, jaki to zafajdany, niedorobiony szpieg (nawet nie przeczę) i oczywiście na tego zafajdanego monopolistę Microsoft, ale w porównaniu do Linux, to ten niedoskonały przecież system jest po prostu cudem ideału.
... przepraszam, musiałem to z siebie wyrzucić