- Matryca IPS / IPS (równoważne)
- Rozmiar ekranu 31,8" / 31,5" (równoważne)
- Proporcje 1,9x1 / 16x9
- Rozdzielczość 4096x2160 / 3840x2160 (+ dla EIZO)
- Gamut około AdobeRGB / około AdobeRGB (równoważne)
- Czujnik autokalibracyjny RGB / brak (+ dla EIZO)
- Stabilizacja podświetlenia jest / brak (+ dla EIZO)
- Sprzętowa kalibracja jest 3D LUT / brak (+ dla EIZO)
- Kompensacja nierówności ekranu jest / brak (+ dla EIZO)
- Konfigurowany skaler video na HDMI jest / brak (+ dla EIZO)
- Gwarancja 5 lat / 3 lata (+ dla EIZO)
- Gwarancja na piksele jest / brak (+ dla EIZO)
- Defekty liniowości po kalibracji dE do 0,5 / dE do 8 (+ dla EIZO)
WYNIK
Porównanie w gruncie rzeczy absurdalne, wszak monitory różnią się ponad trzykrotnie ceną. Jednak takie pytania padają, na co odpowiedzią jest niniejsze porównanie. Faktycznie, w wyniku bardzo agresywnego działania marketingowego, od pewnego czasu pojawiają się głosy, że firma Benq konkuruje z bardziej uznanymi markami, oferując "więcej za mniej", nie ma przepłacania za markę itd. Jak jest w rzeczywistości?
EIZO CG318-4K to high-endowy monitor graficzny, do postprodukcji telewizyjnej i filmowej. Można wprost w monitorze zadeklarować telewizyjne kodowanie koloru YPrPb zamiast komputerowego RGB, dynamikę 0-255 lub 16-236 oraz próbkowanie 4:4:4 / 4:2:2. Tego typu zalety są unikatowe w monitorach komputerowych i daje lepszy podgląd jak finalny materiał będzie wyglądał na telewizorze.
Jak przystało na monitor z najwyższej półki, sterowanie matrycą, jest przestrzenne, niezależne od matrycy, oparte o 3D LUT o rozmiarze 17^3, dające możliwość bardzo dokładnej korekcji, dowolnego kształtowania przestrzeni barwnej oraz zaawansowanego proofingu, czyli symulacji innych mediów wprost na ekranie. Monitor jest jak plastelina, można go ukształtować niemal dowolnie. Może udawać wszystko, od ekranu Iphone'a w zastosowaniach developerskich po proces drukarski. W komplecie załączona licencja na oprogramowanie zarządzające, umożliwiające praktycznie dowolne manipulacje obrazem, zarówno ręcznie, przez regulację opartą o modele RGB, CMYK, HSL, koło barwne, dynamikę, defekty metameryczne, kompensację zjawisk wynikających z fizjologii ludzkiego widzenia, jak i konfigurację automatyczną, przez zaczytanie warunków wyświetlania z dowolnego profilu. Regulacja obejmuje niemal wszystko co wymyślono do tej pory w dziedzinie kolorymetrii.
Ekran jest oczywiście elektronicznie stabilizowany zarówno w dziedzinie równomierności jasności jak i barwy. Warte zauważenia jest również, że ekran ma pełną rozdzielczość 4K zgodnie z DCI a nie UHD, reklamowane prawie zawsze jako "4K".
Benq SW320, wraz z kilkoma mniejszymi, praktycznie bliźniaczymi modelami, od pewnego czasu jest intensywnie reklamowany, a wysyp pozytywnych opisów skłania do myśli, że przełamana została dominacja EIZO i NEC-a, dotychczas wiodących producentów na tym rynku. Niestety rzeczywistość nie jest tak różowa. Tzn jest, o ile potraktujemy ją dosłownie, czyli spojrzymy na kolorowe plamy na ekranach Benq. Brak kompensacji mury chromatycznej jest jedną z głównych wad tych monitorów. Producent zastosował bowiem matryce szerokogamutowe, prawdopodobnie z myślą o pozytywnym przekazie w reklamie, mówiącym o "99% AdobeRGB". Potoczne rozumienie tego parametru jest jednoznaczne - im więcej procentów tym lepiej. W praktyce ma on zupełnie inne znaczenie i co ciekawe wcale nie związane z jakością wyświetlania. Dla wnikliwych, szerszy opis fenomenu procentów: viewtopic.php?f=21&t=74 W wyniku zignorowania potrzeb wynikających z wymagań matrycy, powierzchnia wszystkich ekranów Benq jest wręcz kalejdoskopem przebarwień, od zielonkawych, przez cyanowe po różowe i magentowe. Niestety nie można ich w żaden sposób skompensować ani wyregulować. Podobny numer, świadomie robi wielu producentów, przedkładając parametry robiące wrażanie w marketingu, ale lekceważąc rzeczywistą jakość obrazu.
Drugą wadą SW320 jest brak kalibracji sprzętowej. Co prawda z monitorem jest dostarczana modyfikowana wersja X-Rite I1 Profilera (oprogramowanie do kalibracji programowej) a sam monitor reklamowany jako kalibrowany. Co ciekawe, reklamowane jest również sterowanie 3D LUT, jednak w praktyce nie można z niego skorzystać. Procesor obrazowy zastosowany w SW320 pochodzi z techniki telewizyjnej, gdzie z pewnych względów 3D LUT jest od dawna. Obecność takiego mechanizm daje możliwość bezkarnego reklamowania szerszych możliwości, sugerując pokrewieństwo ze sprzętem profesjonalnym, choć tak naprawdę nie działa. W praktyce kalibracja ogranicza się tylko do ingerencji w menu monitora za pomocą wtyczki API i bardzo uproszczonej korekcji podstawowych parametrów. Zasadniczo ingerencja jest w "sprzęt", więc w ten sprytny sposób Benq jest "kryty" w razie roszczeń, ale zastosowane rozwiązanie, nie ma wiele wspólnego z prawdziwą kalibracją. Brak jakichkolwiek mechanizmów kontrolnych, znanych z branży monitorów fotograficznych, powoduje też bardzo małą stabilność parametrów. Czas rekalibracji to maksymalnie kilka tygodni. Dla porównania, graficzne EIZO "wytrzymuje" bez kalibracji dwa lata.
Aby podnieść profesjonalne wrażenie producent dokłada w oprogramowaniu np tryb czarno-biały, przełączany pilotem oraz kaptur. Pilot i reklamowane tryby pracy to chwyt bardzo niskiego lotu, nastawiony na przekaz skierowany do zupełnie niedoświadczonych fotografów. Przełączenie bowiem trybu pracy zmienia warunki wyświetlania ale nie zamienia profilu monitora w systemie. Natomiast kaptury faktycznie są elementem wyposażenia monitorów profesjonalnych, jednak ich zastosowanie podlega konkretnym reżimom pracy w dużych, jasno oświetlonych halach. Stanowisko pracy fotografa z reguły to jest mniejsza pracownia, z innym oświetleniem i w takich warunkach kaptur wprowadza szereg zaburzeń widzenia. Dlatego praktycznie żaden monitor dedykowany jako fotograficzny nie powinien mieć zakładanego kaptura, nawet jeśli jest w komplecie.
Podsumowując, Benq SW320 w żaden sposób nie jest tańszą alternatywą i zaoszczędzone pieniądze są tylko pozornie. Pozory to jedyna broń SW320. Monitor ten nie ma nic wspólnego z monitorami fotograficznymi ani tym bardziej graficznymi. Jest to typowa konstrukcja znana z rynku masowego i korporacyjnego, obrośnięta nieprawdopodobnym wręcz marketingiem. Może stanowić konkurencję dla monitorów najniższych klas, jednak nie stanowi alternatywy nawet dla najtańszych monitorów półki średniej. Niestety praktycznie wszystkie pozytywne opisy jakie można znaleźć w internecie, są w jakimś stopniu sponsorowane.
EIZO CG318-4K to high-endowy monitor graficzny, do postprodukcji telewizyjnej i filmowej. Można wprost w monitorze zadeklarować telewizyjne kodowanie koloru YPrPb zamiast komputerowego RGB, dynamikę 0-255 lub 16-236 oraz próbkowanie 4:4:4 / 4:2:2. Tego typu zalety są unikatowe w monitorach komputerowych i daje lepszy podgląd jak finalny materiał będzie wyglądał na telewizorze.
Jak przystało na monitor z najwyższej półki, sterowanie matrycą, jest przestrzenne, niezależne od matrycy, oparte o 3D LUT o rozmiarze 17^3, dające możliwość bardzo dokładnej korekcji, dowolnego kształtowania przestrzeni barwnej oraz zaawansowanego proofingu, czyli symulacji innych mediów wprost na ekranie. Monitor jest jak plastelina, można go ukształtować niemal dowolnie. Może udawać wszystko, od ekranu Iphone'a w zastosowaniach developerskich po proces drukarski. W komplecie załączona licencja na oprogramowanie zarządzające, umożliwiające praktycznie dowolne manipulacje obrazem, zarówno ręcznie, przez regulację opartą o modele RGB, CMYK, HSL, koło barwne, dynamikę, defekty metameryczne, kompensację zjawisk wynikających z fizjologii ludzkiego widzenia, jak i konfigurację automatyczną, przez zaczytanie warunków wyświetlania z dowolnego profilu. Regulacja obejmuje niemal wszystko co wymyślono do tej pory w dziedzinie kolorymetrii.
Ekran jest oczywiście elektronicznie stabilizowany zarówno w dziedzinie równomierności jasności jak i barwy. Warte zauważenia jest również, że ekran ma pełną rozdzielczość 4K zgodnie z DCI a nie UHD, reklamowane prawie zawsze jako "4K".
Benq SW320, wraz z kilkoma mniejszymi, praktycznie bliźniaczymi modelami, od pewnego czasu jest intensywnie reklamowany, a wysyp pozytywnych opisów skłania do myśli, że przełamana została dominacja EIZO i NEC-a, dotychczas wiodących producentów na tym rynku. Niestety rzeczywistość nie jest tak różowa. Tzn jest, o ile potraktujemy ją dosłownie, czyli spojrzymy na kolorowe plamy na ekranach Benq. Brak kompensacji mury chromatycznej jest jedną z głównych wad tych monitorów. Producent zastosował bowiem matryce szerokogamutowe, prawdopodobnie z myślą o pozytywnym przekazie w reklamie, mówiącym o "99% AdobeRGB". Potoczne rozumienie tego parametru jest jednoznaczne - im więcej procentów tym lepiej. W praktyce ma on zupełnie inne znaczenie i co ciekawe wcale nie związane z jakością wyświetlania. Dla wnikliwych, szerszy opis fenomenu procentów: viewtopic.php?f=21&t=74 W wyniku zignorowania potrzeb wynikających z wymagań matrycy, powierzchnia wszystkich ekranów Benq jest wręcz kalejdoskopem przebarwień, od zielonkawych, przez cyanowe po różowe i magentowe. Niestety nie można ich w żaden sposób skompensować ani wyregulować. Podobny numer, świadomie robi wielu producentów, przedkładając parametry robiące wrażanie w marketingu, ale lekceważąc rzeczywistą jakość obrazu.
Drugą wadą SW320 jest brak kalibracji sprzętowej. Co prawda z monitorem jest dostarczana modyfikowana wersja X-Rite I1 Profilera (oprogramowanie do kalibracji programowej) a sam monitor reklamowany jako kalibrowany. Co ciekawe, reklamowane jest również sterowanie 3D LUT, jednak w praktyce nie można z niego skorzystać. Procesor obrazowy zastosowany w SW320 pochodzi z techniki telewizyjnej, gdzie z pewnych względów 3D LUT jest od dawna. Obecność takiego mechanizm daje możliwość bezkarnego reklamowania szerszych możliwości, sugerując pokrewieństwo ze sprzętem profesjonalnym, choć tak naprawdę nie działa. W praktyce kalibracja ogranicza się tylko do ingerencji w menu monitora za pomocą wtyczki API i bardzo uproszczonej korekcji podstawowych parametrów. Zasadniczo ingerencja jest w "sprzęt", więc w ten sprytny sposób Benq jest "kryty" w razie roszczeń, ale zastosowane rozwiązanie, nie ma wiele wspólnego z prawdziwą kalibracją. Brak jakichkolwiek mechanizmów kontrolnych, znanych z branży monitorów fotograficznych, powoduje też bardzo małą stabilność parametrów. Czas rekalibracji to maksymalnie kilka tygodni. Dla porównania, graficzne EIZO "wytrzymuje" bez kalibracji dwa lata.
Aby podnieść profesjonalne wrażenie producent dokłada w oprogramowaniu np tryb czarno-biały, przełączany pilotem oraz kaptur. Pilot i reklamowane tryby pracy to chwyt bardzo niskiego lotu, nastawiony na przekaz skierowany do zupełnie niedoświadczonych fotografów. Przełączenie bowiem trybu pracy zmienia warunki wyświetlania ale nie zamienia profilu monitora w systemie. Natomiast kaptury faktycznie są elementem wyposażenia monitorów profesjonalnych, jednak ich zastosowanie podlega konkretnym reżimom pracy w dużych, jasno oświetlonych halach. Stanowisko pracy fotografa z reguły to jest mniejsza pracownia, z innym oświetleniem i w takich warunkach kaptur wprowadza szereg zaburzeń widzenia. Dlatego praktycznie żaden monitor dedykowany jako fotograficzny nie powinien mieć zakładanego kaptura, nawet jeśli jest w komplecie.
Podsumowując, Benq SW320 w żaden sposób nie jest tańszą alternatywą i zaoszczędzone pieniądze są tylko pozornie. Pozory to jedyna broń SW320. Monitor ten nie ma nic wspólnego z monitorami fotograficznymi ani tym bardziej graficznymi. Jest to typowa konstrukcja znana z rynku masowego i korporacyjnego, obrośnięta nieprawdopodobnym wręcz marketingiem. Może stanowić konkurencję dla monitorów najniższych klas, jednak nie stanowi alternatywy nawet dla najtańszych monitorów półki średniej. Niestety praktycznie wszystkie pozytywne opisy jakie można znaleźć w internecie, są w jakimś stopniu sponsorowane.
UWAGI
Ten post jest opisem najbardziej istotnych różnic między konkretnymi modelami monitorów. Ten i pokrewne posty z frazą "Krótkie porównanie", stanowią gotowe szablony odpowiedzi na pytania, które spływają do mnie różnymi środkami komunikowania.
Proszę nie prowadzić w tym wątku dyskusji, chyba, że związaną z tym konkretnym porównaniem.
Proszę nie prowadzić w tym wątku dyskusji, chyba, że związaną z tym konkretnym porównaniem.