Myślę że mówimy o tym samym ? Zdaje się że takie moduły wykorzystują profile przygotowane dla konkretnych urządzeń ?Tom01 pisze:Niezupełnie. Powinna mieć moduł CMM.Yan pisze:Z tego co zdążyłem poczytać, do prawidłowego wykorzystania szerszej palety aplikacja lub system musi prawidlowo obsługiwać profile kolorów.
No cóż, wychodzi na to że z zakupem monitora należy wyrzucić posiadany system operacyjny wraz ze wszystkimi używanymi programami ?....Opiera Pan opinię o Windows? W każdym normalnym systemie operacyjnym CMS działa w pełni. W Windows trochę tak trochę nie. System nie, ale aplikacjom udostępnia.
Oczywiście, że opieram opinie na podstawie tego czego (w większości) używam i do czego planuję używac komputera.
Dalej nie rozumiem.W większości przypadków nie z uwagi na gamut a na zbyt jaskrawe monitory. Same nasycenia nie są wiele większe od sRGB, tylko w klasie masowej producenci celowo ustawiają bardzo wysoką jaskrawość ekranu. Powód? Aby był wizualnie bardziej atrakcyjny w hali marketu i ze 100 metrów wrzeszczał swoim obrazem. Dramat zaczyna się w domu. Skokowe gradienty świadczą o fakcie, że oglądamy je na dziadowskim monitorze. Gamut i płynność gradientu to nie jest wąskie gardło. Technicznie, faktycznie powiększanie gamutu zwiększa kroki pomiędzy odcieniami, ale to jest problem medialny a nie praktyczny. Można na upartego zacząć się nim przejmować w klasie monitorów 7-9 tys zł.Yan pisze:Z tego co czytam, ludzie w normalnym użytkowaniu narzekają na żarówiaste kolory i widoczny skokowy gradient.
Nie mówimy tutaj o "odpustowym", wypalającym oczy ustawieniu jaskrawości.
Chodzi o znany problem (dziesiątki jeśli nie setki wątków wszędzie), jakim jest
przesycenie kolorów przy wyświetlaniu "zwykłych" (niesprofilowanych) obrazów na monitorze szerokogamutowym - np. przy przeglądaniu sieci, zwykłych grach czy filmach.
Dokładnie tego mam zamiar uniknąć i stąd się wzięło moje pytanie.
Ale właśnie chodzi o to, że ja (jak myśle wielu zwykłych userów) nie jestem grafikiem ani profesjonalistą i kalibrację monitora mogę wykonać co najwyżej raz - dalej nie będę w tym grzebał.Jakich aplikacji Pan używa? Wiele z nich działa poprawnie od dotknięcia, nie trzeba się w niczym dłubać. Poza tym, skoro już Pan mówi o poprawnym wyświetleniu kolorów siłą rzeczy musi Pan się zainteresować kalibracją, profilami i całym colormanagementem. W innym przypadku proponuję nie robić sobie fikcyjnych problemów. Jeśli myśli Pan że monitor sRGB będzie od ręki wyświetlał poprawne kolory to jest Pan w grubym błędzie.
Dlatego właśnie uważam, że skoro na razie OS i aplikacje domyślnie nie obsługują zarządzania kolorami, szeroki gamut spowoduje (dla mnie!) więcej szkody niż pożytku.
Jeszcze raz - całkowicie rozumiem że to co innego gdy się stawia np. dwumonitorowe stanowisko do fotoedycji.
Dlaczego bzdura ?Bzdura kompletna. Kto Panu takich głupot naopowiadał? Gamut sRGB odchodzi w monitorach w przeszłość już i to jest fakt. Współcześnie używa się monitorów szerokogamutowych do wszystkiego i nie tylko się da, ale i sama reprodukcja jest w końcu lepsza, mniej ograniczona sztucznym "standardem" sRGB.Yan pisze:Jak dla mnie "na teraz" szeroki gamut to jeszcze wcześnie dla normalnego usera - będzie to miało sens gdy większą głębię będa to obsługiwać karty graficzne, format jpg, czy wszystkie sytemy operacyjne...
Moim zdaniem odejdzie w przeszłość dopiero gdy:
a) wszystkie popularne systemy operacyjne będą w pełni wspierały zarządzanie kolorami
b) zdecydowana większość popularnych aplikacji - jw.
c) gry i video - jw.
Przecież w tej chwili moje stare zdjęcia w Picasie będą wyglądały fatalnie na takim monitorze, prawda ?
Zresztą proszę przeczytać ten fragment z artykułu w innym miejscu na tym forum - myślę że napisane rzeczowo i ja się z tym zgadzam (wyróżnienia moje):
http://mva.pl/viewtopic.php?f=21&t=40
5. Gamut
[...]Po kontraście, którego absurdalne wartości na ulotkach przestają robić wrażenie, parametr ten przejmuje właśnie pałeczkę głównej modnej wartości o strategicznym znaczeniu marketingowym. Standardem do tej pory był gamut „zwykły”, zbliżony do przestrzeni wyznaczonej standardem sRGB. Gamut „szeroki” oznacza większą przestrzeń reprodukowaną, zbliżoną do AdobeRGB. Przyjęło się podawanie wielkości pokrycia w wartościach procentowych. Szerokość gamutu nie ma znaczenia krytycznego, choć bez wątpienia może pozwalać na lepszą symulację finalnej postaci zdjęcia, szczególnie na nowoczesnych drukarkach fotograficznych. Zwracam uwagę na użycie słowa „może”. Sama wartość procentowa pokrycia przestrzeni barwnej oznacza mniej więcej tyle samo, co maksymalna prędkość samochodu. Po jej znajomości nie sposób ocenić własności jezdnych, twardości foteli, ani nawet czy jest to samochód osobowy czy dostawczy. Informacja o przestrzeni nie zawiera znacznie ważniejszej wartości - z jaką jakością jest wyświetlana, z jakim poziomem błędów mamy do czynienia. Dodatkowo warto wiedzieć, że większość współcześnie stosowanego oprogramowania nie przystosowano pod monitory szerokogamutowe. Taki monitor musi być bezwzględnie używany z aplikacjami posiadającymi wbudowany moduł CMM. Inaczej wszystkie kolory będą zbyt nasycone, z dużymi dewiacjami. Odcień ludzkiej skóry na przykład najczęściej zostaje wyświetlony jako różowo-czerwony. O ile jednak monitor reprodukuje szerszy gamut z akceptowalną jakością, może być bardzo przydatny do wywoływania zdjęć z RAW/NEF. Aparat może rejestrować przestrzeń barwną znacznie szerszą niż sRGB, więc monitor, który potrafi ją pokazać, daje dodatkowe możliwości. Ściana jesiennego lasu na monitorze szerokogamutowym, zamiast zielonej masy, pokaże nieskończoną ilość delikatnych niuansów zieleni. Podczas przygotowania materiału do wydrukowana na szerokogamutowych drukarkach fotograficznych, pozwoli również na lepszą przewidywalność wydruku.
Uważam że zarzut o "stek bzdur" jest co najmniej nietrafiony.Po co to wszystko piszę? Bo mam wrażenie, że naczytał się Pan steku bzdur i usiłuje wybrać monitor z grupy której już praktycznie nie ma. A te co są na przykładzie 2490 nadaje się do domu jak motyka do naprawy zegarka. "Mądrości ludowe" przyćmiły Panu rzeczywiście ważne walory obrazu. Co powinien mieć monitor domowo-uniwersalny?
1. Niski punkt czerni, aby wieczorem wszelkie ciemne elementy ekranu nie "świeciły".
2. Równe podświetlenie.
3. Szeroki zakres regulacji jaskrawości, dolna granica około 30-50 nitów, aby nie raził w oczy.
4. Wynikający z powyższych walorów, łagodny nie męczący obraz w aplikacjach typu poczta, Word oraz bardziej agresywny w rozrywce.
Tyle w temacie. Inne parametry, choćby wyłaziły wręcz z "parametrów", szokowały wartościami zupełnie nie są ważne.
Mimo tego myśle że w kwestii parametrów jesteśmy zgodni - tego rodzaju właściwości są mi potrzebne.
Nie jestem nastawiony na żaden konkretny monitor, po prostu jestem zdziwiony skąd ten problematyczny (na razie) szeroki gamut w budżetowych monitorach i czemu tak mało zrobiło się "normalnych". Stąd pierwotne pytanie.
Pozdrowienia!