Minęło pół roku a ja wymieniłem dwa razy szkła i przymierzam się do trzeciej wymiany.
Okulista (optometrysta) zbadał mi wzrok za pierwszym razem i stwierdził, że mam tak mała wadę, że nie muszę nosić okularów ale mogę jeśli chcę. Z uwagi, że dużo pracuję i siedzę przy komputerze a pytałem o okulary ochronne, żółtą powłokę na niebieskie światło podjarany okularami Gunnar i chciałem sobie pomóc, byłem gotowy na noszenie okularów.
Zapisane wtedy szkła były takie "uniwersalne" na dal:
oko prawe cylinder -0,25, oś 34
oko lewe cylinder -0,25, oś 170
Zalecono mi bym skorzystał z antyrefleksu, szczególnie ważne przy pracy przy komputerze i fotochromy. To tak piszę w ramach przypomnienia. Oczywiście z fotochromów zrezygnowałem ale wziąłem soczewki Rodenstock Balance czyli z żółtą warstwą redukującą niebieskie światło.
Okulista był poinformowany, że mam problemy z błędnikem, nawet podczas wizyty z nią na ten temat rozmawiałem jakie to mam problemy.
Niestety zapisane szkła nie pasowały mi bo:
- odczuwałem w oczach napięcie, szczególnie gdy dłuższy czas patrzyłem w bok - czasami tak była jak się siedzi na jakieś konferencji, naradzie itd., że rozmówca jest z boku
- nie mogłem się do nich przyzwyczaić - do szkieł, nie do okularów, udało mi się wybrać wygodne oprawki
- miałem uczucie jakbym miał zrobi czasami zeza na takiej naradzie albo po prostu tak mnie wkurzały, że miałem ochotę nimi cisnąć.
Swoje uwagi zgłosiłem w zakładzie optycznym ale radzili mi dłużej nosić okulary, żebym się przyzwyczaił. No dobra. To zacząłem nosić dłużej okulary - zrobiłem dwa razy podejście takie około 2 tygodniowe. Za drugim razem po prostu zaczęła mnie już boleć głowa. Po zdjęciu okularów było lepiej ale to trwało jakiś czas zanim mi przeszło.
W końcu miałem dość i postanowiłem coś z tym zrobić. Miałem dwie możliwości - pójść do okulisty (optometrysty), który mi te okulary przepisał i zna mój problem błędnika albo skorzystać z optometrysty w zakładzie optycznym. Wiedząc, że pierwsza okuliastka, koledze żony zapisała okulary z cylindrami, do których ta nie mogła się przyzwyczaić a na tą uwagę stwierdziła, że musi się po prostu przyzwyczaić, skorzystałem z drugiej opcji.
Optometrystka zbadała mi wzrok, powiedziałem jej o moich problemach z okularami i że mam problemy z błędnikem, jakie mam okulary itd. Zrobiła taki test, że założyła mi jakieś szkła na chwilę, przy których mój wzrok trochę świrował, bo źle widziałem, było mi bardzo niewygodnie i niekomfortowo patrzeć. Być może miało to na celu pobudzenie w jakiś sposób błędnika. W każdym bądź razie dalej jej wyszło, że mam zaburzenia akomodacji. Już to miałem gdy miałem problemy z głędnikem. Faktycznie mój wzrok był wtedy wieczorem ok godz. 18 po całym dniu zmęczony i sam wcześniej nie wychwyciłem tego, że mam zaburzenia akomodacji.
Zapisała mi takie szkła - tym razem na bliż bo to ma rozwiązać podobno mój problem
- oko prawe i lewe +0,5, mówiła żebym kupił zwykłe okulary + antyrefleks ale jak już rozmawiała przy właścicielu, to nie miała nic przeciwko, żebym wziął znowu powłokę redukującą niebieskie światło. Nawet mówiła o jakiś okularach typowo coś tam ale jako że mam takie problemy a one są droższe to nie ma co ryzykować.
26 stycznia robiłem badanie, 2 lutego odebrałem okulary a 6 lutego zaczęły mi się problemy z błędnikiem i do dziś biorę leki, nie jest jeszcze dobrze. Tych okularów praktycznie nie noszę, nie będę ich nosić na siłę, bo przy problemach z błędnikem źle się w nich czuję. Myślę, że rozwala mnie to, że jak patrzę na monitor/książkę jest ok, czcionki są lekko większe ale jak już patrzę trochę dalej (odległość do monitora jest już chyba graniczna) to widzę niewyraźnie. Kolumny stojące po bokach monitora widzę większe ale wycięcia dokoła głośników widzę lekko mniej ostre.
W pracy tych okularów nie da się używać, bo patrzę na ekran, patrzę na kartę papieru, patrzę gdzieś dalej i zonk, patrzę na kolegę po przeciwnej stronie pokoju i zonk, patrzę na osobę, która wchodzi do pokoju i się ze mną wita - zonk. To co jest dalej niż ręka albo już na granicy staje się mniej wyraźne i mój błędnik chyba źle to odbiera.
Efekt jest taki, że mam fajne oprawi i dwa typy szkieł, z których nie mogę korzystać.
Byłem ponownie u pierwszej okulistki (optometrystki), opowiedziałem o moim problemie i obu okularach i stwierdziła:
- nie mam nosić okularów
- mogę mieć problemy z centralnym układem nerwowym
- te okulary, które mam teraz (+0,5 bliż) przydadzą mi się za ok 10 lat
- na pytanie co będzie później ze wzrokiem/okularami - później się przyzwyczaję
- mogę je używać po pracy wieczorem do czytania, jak już będę mieć bardzo zmęczony wzrok
- mogę wymienić szkła na zerówki, jeśli chcę
Dodaj jeszcze jeden bardzo ciekawy objaw, występujący teraz gdy mam problemy z błędnikem, który okulistka (optometryskta) określiła jako rozszczepienie kolorów a ja opisałbym to tak, że jak patrzę przy problemach z błędnikem na białą kartę z czarnym tekstem, to widzę czasami jakby taką marę dookoła, taką która ma miejsca, gdy się przez lupę powiększa coś i dokoła tego obiektu potrafi się zrobić taka mara kolorowa rozmazana. Nie widzę tego tak jak przez lupę widać to na maksa, ale czasami tak trochę. Z uwagi na takie problemy nie noszę tych okularów.
Dodam po wiadomości od drugiej optometrystki, że zarówno ona jak i ta pierwsza, nie korzystały za jakiś super urządzeń tzn. ta druga z żadnych a ta pierwsza robiła mi jakieś dwa badania komputerowe + takie zwykłe badania wzroku ale nie zakrapiała oczu kroplami na rozszerzenie źrenic, po których trzeba trochę czekać na zbadanie. Ta druga po prostu mnie poinformowała, że w tym gabinecie - zaplecze zakładu optycznego nie ma takiego sprzętu, żeby wszystko super sprawdzić, że musiałbym się udać do innego oddziału w większym pobliskim mieście. Ta pierwsza (dodam, że była/też obecna ordynator, bardzo dobra kobieta, wielu ludziom pomogła i są straszne kolejki do niej, mam do niej zaufanie), mimo wszystko była w stanie sprawdzić mi astygmatyzm i może jeszcze coś o czym nie wiem, informując przy drugiej wizycie, że ma nowy dokładniejszy sprzęt. Z tego badania wyszła mi taka sama wada jak za pierwszym razem ale astygmatyzm wg wydruku to 46 oko prawe i 150 dla oka lewego - tak mi zakreśliła ale widzę kilka pomiarów i wartości.
Tutaj znalazłem dwa ciekawe artykuły wątki na forach o powłoce redukującej niebieskie światło tzw. Blue Control
http://www.forum.optometria.info.pl/vie ... php?t=2176
http://forum.gazeta-optyka.pl/viewtopic.php?f=8&t=7368
Może Wy więcej z tego wywnioskujecie i mi pomożecie podjąć decyzję, uniknąć kolejny raz błędu.
Teraz mogę nie nosić okularów i patrzeć ja te się kurzą albo fajne oprawki przerobić na jakieś inne okulary np. zerówki.
Zastanawiam się nad takim wariantami - pierwsze trzy warianty dla ochrony oczu przy komputerze na czym najbardziej mi zależy
- kupić "zerówki" z niebieskim antyrefleksem i powłoką na niebieskie światło - nie wiadomo czy mi to będzie dalej pasować ta żółta powłoka i podobno badziewny niebieski antyrefleks - okulary tylko do komputera (swoją drogą jak się zaparowały to masakra) - więcej o tym jest w dwóch linkach, ludzie mają problemy,
- kupić "zerówki" z zielonym antyrefleksem - zrobić okulary ochronne uniwersalne, komputer ale i na zewnątrz, kurz, wiatr, słońce-antyrefleks UV,
- kupić okulary na dal - 0,25 oko prawe i lewe (czyli takie same jak te pierwsze - taka wada, tylko bez cylindrów i osi dla astygmatyzmu, dlatego że one faktycznie trochę poprawiały mi to, na co patrzyłem dalej nawet kilka metrów dalej, dalej niż w gabinecie przy badaniu) z zielonym antyrefleksem i bez powłoki na niebieskie światło, używać je cały czas tak jak wyżej czyli do pracy przy komputerze (dużo czasu) i na zewnątrz: kurz, wiatr i może trochę słońce, zawsze antyrefleks i UV coś tam daje niż być bez okularów
- wymienić na jakieś szkła przeciwsłoneczne, nie wiadomo jak te oprawki wyglądałby z takimi szkłami, mogą stracić swój urok
- wymienić na fotochromy może z jakimś antyrefleksem np. zielonym? Czyli zrobić z nich okulary ochronne na zewnątrz, czyli chroniące przed słońcem, wiatrem, kurzem ale znowu tam gdzie jest najbardziej potrzebuję - praca przy komputerze, odpadają przez fotochrom.
Proszę Was o pomoc.