To może coś nasmaruję po 10 dniach pracy na PA272W
Jednak muszę przyznać, że argumenty dotyczące plamki 0,23 były argumentami na które przymknięcie oka na rzecz 24 cali z 0,27 to szaleństwo. Pracuję teraz nad kilkoma projektami, które otwierałem również na 24 calach i drażniła mnie tam pikseloza i trochę rozczarowywał zbyt mały skok wielkości plamki między 0,29 w 19 calach, a 0,27 w 24 calach, jest on zbyt mały zważywszy na wydatek jaki wiąże się z zakupem 24 cali i róznicą ceny względem 27 calami. Na PA272W tego problemu nie ma, dodatkowo odszczekuję to co pisałem o jamnikowatości 27 cali. Ta jamnikowatość nie stanowi problemu gdyż proporcje w pionie rekompensuje rozdzielczość. Teraz rozumiem co Czornyj miał na myśli pisząc, że po doświadczeniu monitora 27, 30, 32 calowego, 24 cale ze śmieszną rozdzielczością 1920x1200 wydaje się karłowatą popierdułką i powrót do 24 cali jest doświadczeniem bolesnym. Chyba wiem co czuł gdy musiał oddać PA322UHD
Co z tego, że będę miał sprzęt z lepszą gwarancją i lepiej wykonany od strony elektroniki (czego wcale nie bagatelizuję, ale to kwestia kompromisu), jeśli codzienna praca nie będzie tak komfortowa i szybka jak w przypadku większej przekątnej i mniejszej plamki. W zasadzie dobrze, że nie wpakowałem się w 24 cale, gdyż prace jakie wykonuję idą mi szybko i bez irytacji, a to dzięki właśnie plamce i przekątnej, z naciskiem na plamkę. Aż mam ochotę na 0,18 :> Na 24 calach nie miałem takiego skoku wydajności pracy i komfortu w ocenie tego co widzę na ekranie.
Mogę teraz napisać to co często powiela uparcie max, jeśli ktoś potrzebuje monitora do zastosowań graficznych, projektowanie, praca w Photoshopie (nie mam tutaj na myśli fotografii) czy Illustratorze, o programach pokroju Solid Edge czy AutoCad nie mówiąc, niech nie bagatelizuje rozdzielczości, plamki i przekątnej, bo dość szybko wyjdzie, że jest za ciasno, a wielkość pikseli wpływa negatywnie na ocenę tego co robimy i musimy odsuwać się od ekranu, to ma znaczenie zwłaszcza przy projektach na potrzeby internetu oraz do druku. Po prostu to już nie ten etap, nie te czasy by do takich zastosowań kupować 24 cale, komfort wynikający z 27 cali i małej plamki jest nieporównywalnie większy i przekłada się na nasz odbiór tego co widzimy na ekranie, czemu bliżej do tego co zobaczymy na wydruku, nie mam tutaj na myśli kolorów lecz strukturę obrazu, jego homogeniczność. Gdy pracuje się nad projektem to wygląda on bardziej realistycznie na monitorze z małą plamką.
Co do srebrzenia, owszem zachwyciło mnie to co widziałem na CX w kwestii czerni, ale kompromis jest pomiędzy czernią, a przekątną i wielkością plamki co przy moich zastosowaniach jest kluczowe. Przy pracy nie dostrzegam problemu ordynarnego srebrzenia, choć przy ciemniejszym interfejsie Photoshopa czy Illustratora czerń jaką oferuje CX da się zauważyć w obrazie. Po prostu rogi są bardziej, hmm kontrastowe, "głębsze", nie wiem jakiego określenia tutaj użyć. Co tu dużo mówić, urzekła mnie czerń CXa. Jednak nadal nie zamieniłbym powierzchni, plamki i rozdzielczości na rzecz czerni, mimo, że jeszcze raz powiem, odbiór obrazu jest niesamowity ma CX ale coś za coś. Ja mam potwornie wyczulony wzrok, zwracam uwagę na niuanse, których wielu nie dostrzega co też utrudniało wybór monitora.
Jeśli chodzi o męczenie wzroku.
Przyzwyczaiłem się, nie schodzę poniżej 60 nitów, nie odczuwam już dyskomfortu takiego jak w pierwszych dniach obcowania z szerokogamutowym podświetleniem GB-R. Wyrazistość, ostrość, mniam.
Widząc stojące obok siebie CX241 i PA242W, krzywa decyzji przechylała się ku CX, ale z pewnymi wątpliwościami ze znanych powodów. Jednak widząc CX i obok postawionego PA272W, wspomniana homogeniczność obrazu, spowodowała, że wróciłem do domu z PA272W bez jakichkolwiek wątpliwości co do wyboru.
Reasumując, cieszy mnie ten wybór, praca obecnie to przyjemność, a nie katorga, poprawa wydajności wzrosłą u mnie znacznie, radocha z efektów pracy też.