NEC EA271U - wyłączenie USB-PD

[Tom01]

Są i w PL i nawet w takiej dziurze jak ta w której mieszkam.

[Czornyj]

Nie dojdziecie do wniosku co jest lepsze, stacjonarny blaszak, miniPC czy laptop. To po prostu zależy od indywidualnego sposobu użytkowania komputera.

Jeden pracuje 10 godzin dziennie i tylko w jednym miejscu. Dla niego blaszak i 2 monitory zewnętrzne.

Drugi używa kompa krótko, raz w pracy, raz na wyjeździe, raz w domu, raz na działce. Dla niego laptop.

Inny pracuje 8 godzin dziennie w biurze, a potem jeszcze dorabia wieczorami w domu 3 godziny. Dla niego w zasadzie laptop ze stacją dokującą. Dublowanie komputerów jest wykluczone ze względu na koszt dublowania oprogramowania i przenoszenia danych.

Jest też wiele innych scenariuszów i to od nich zależy wybór rozwiązania. Nie ma z góry określonej prawdy objawionej.

Niestety miniPC, czyli PCet w postaci małej kosteczki (ale z grafiką nV lub AMD z własną pamięcią) jest nieekonomiczny. Praktycznie nie występują takie komputery powszechnie, a jak już to są znacznie droższe od laptopów lub blaszaków, produkowanych masowo, przez to tańszych.

W praktyce więc, jeśli ktoś musi używać komputera zawodowo w różnych miejscach (np. w pracy i w domu) pozostaje jedynie laptop + stacja dokująca i ewentualnie zdublowany monitor (i klawiatura) w domu.

Laptop ma wbudowany wyświetlacz (co gorsza w Apple jest on przeraźliwie perfekcyjny), więc z definicji będzie na tym forum zwalaczany jako zło wcielone przy pomocy absurdalnej, ogólnikowej i wssqnej z palca argumentacji, podobnie jak każdy inny wyświetlacz spoza oferty mastiffa.

Szkoda strzępić ryja, dyskusja na ten temat z góry skazana jest wyłącznie na zapętlające się wznoszenie się na coraz bardziej niebotyczne wyżyny absurdu i paramontalnej bzdury

[max]

Hehe, przecież wiem. Chciałem się podroczyć.

Są i w PL i nawet w takiej dziurze jak ta w której mieszkam.

Białystok, jak sama nazwa wskazuje, nie jest w dziurze, a wysoko hen w górze, śniegiem przypruszony.
To już my tu na nizinach jak widać w dziurach i zaściankach żyjemy.

PS. MacBook, mimo znakomitego ekranu, do pracy (poza grafiką), się nie nadaje.
Z kolei "do pracy" "skalibrowany sprzętowo" DELL serii U jest znakomity.

[Tom01]

1. W polemice nie było nawet słowa o wyświetlaczach.
2. Który argument przeciwko stacji roboczej z laptopa to wyżyny absurdu?
3. Skąd taka ilość jadu?

[max]

Pozwolę sobie zaryzykować stwierdzenie, że wynika to z forumowego doświadczenia. Wszak można wyłapać tu łatwo tendencję do tego, aby najpierw stworzyć potrzebę kupna produktu (np. monitora), ewentualnie równolegle zdewaluować rozwiązania alternatywne (laptop z dobrym ekranem, monitor skalibrowany fabrycznie), a dopiero potem zaproponować rozwiązanie (stworzonej potrzeby), czyli stosowny produkt (tj. monitor z własnego sklepu z odpowiednią usługą).

Ja niestety do zawodowej pracy Maców nie mogę używać, bo nie pracuje na nim żaden specjalistyczny program, który używam. Stąd potrzeba pracy zawodowej na Windowsie. Natomiast MacBook jest bardzo fajny do biurowo-rozrywkowych zastosowań w domu. W tej cenie faktycznie trudno znaleźć coś lepszego na Windowsie, zwłaszcza z dobrym ekranem ale pod warunkiem, że używamy wyłącznie programów masowych, działających na Macach (i to najlepiej Macach M1). Czyli aplikacje biurowe, graficzne, dźwiękowe i inne bardzo popularne, ale już nie specjalistyczne.
Ja przez lata również byłem zwolennikiem blaszaków i monitorów zewnętrznych, ale ostatnio mój pogląd się stopniowo zmienia. Sądzę, że mój następny komputer zawodowy będzie laptopem (na Windowsie), z multiplikatorem portów / stacją dokującą: DisplayPort, USB-A, HDMI itp., podłączony do "fabrycznie skalibrowanego" DELLa, w przestrzeni sRGB.
Praca na dwóch różnych komputerach nie wchodzi czasem w grę, nawet jeśli przetrzymujemy swoje pliki w chmurze. Chodzi o szybkość działania, wygodę, często żmudną i trudną konfigurację bardzo skomplikowanych programów, którą by trzeba robić 2x itd. Jednak podpięcie jednego laptopa do stacji dokującej trwa krócej niż równoległa, każdorazowa konfiguracja i synchronizacja drugiego komputera stacjonarnego. W domu po prostu nie ma na to czasu.

[Tom01]

Przypominam, że mowa cały czas jest o istniejącym układzie laptop PLUS monitor. Monitor już jest na stanowisku, więc automatycznie umiera od razu jakikolwiek podtekst sprzedażowy. Wymieniłem liczne problemy na jakie napotykają użytkownicy tworząc normalne stacjonarne stanowisko, tylko z laptopem w roli jednostki centralnej. Często argumentacją zakupu laptopa jest przenośność, jednak w znacznej większości stanowisk, jakie widuję w swojej praktyce, komputer nigdy nie opuszcza biurka. Czyli mamy niewykorzystane potencjalnie możliwości i w gratisie szereg wad.

PS. Z ciekawostek, widziałem nawet laptop w roli serwera. Ciekawe co przyświecało twórcy takiej instalacji.

[max]

Po prostu z reguły nie widać momentu przenoszenia komputera, czyli końca pracy.

Obecnie serwerem może być praktycznie każdy komputer. Po co kupować nową skrzynkę, skoro ktoś ma już laptopa, który sobie z tym zadaniem poradzi. Laptopów jest teraz wszędzie na pęczki, gotowe, nic nie trzeba robić. To po prostu z wygody, żeby nie powiedzieć z wygodnictwa.

Na upartego to teraz nawet tablet może być serwerem.

[Tom01]

Widać czy nie, ale jeśli użytkownik mówi, że stoi to nie mam podstaw aby nie wierzyć.

Odnośnie serwerów, pomijając kwestie zarządzania, kompatybilności z typowymi narzędziami serwerowymi, redundancję, pozostaje aspekt gęstości energii. Laptopy nie są przystosowane do pracy jaką podejmują serwery. Obstawiam w ciemno pad maksymalnie po roku a dysku po maksymalnie kilku miesiącach.