nillgk pisze:...nie wiem, czy lepiej kupić teraz plazmę - dopóki w ogóle jest w sprzedaży - tym bardziej, że ostatnio regularnie tanieje
, czy też te nowe technologie są wg Was na tyle dobre, że mogę spokojnie poczekać i kupić taki TV za rok, za jeszcze niższą niż dzisiaj cenę (plazma kosztuje ok. 9 tys.).
Wymieniona kwota jest dość duża jak na TV. Ja bym:
* kupił teraz TV plazmowy, póki jeszcze można
* poczekał kilka lat i być może wybrał ekran OLED, aż ta technologia stanieje i jednocześnie zostanie dopracowana.
LCDka można ewentualnie wybrać do nowo wyposażanej kuchni nad pralką, do kibelka żeby się nie nudziło, na drzwi od lodówki żeby sprawdzić stan zapasów bez otwierania, podglądu na ogródek sąsiadki itp. itd.
PS. Rozszerzoną przestrzeń kolorów tzw. TRILUMINOS ma każdy TV plazmowy, aż w nadmiarze. Tyle tylko, że i tak trzeba to wyłączyć bo w przeciwnym wypadku kolory będą znacząco przekłamane. To coś jakby wyświetlić obraz wysyłany w przestrzeni kolorów sRGB (wąskogamutowej) na monitorze szerokogamutowym AdobeRGB. Kolory są bardziej nasycone, ale nie mają wiele wspólnego z rzeczywistymi i są po prostu nienaturalne. Można więc powiedzieć, że odpowiada to podświetleniu szerokogamutowemu w monitorach. Ogólnie przyjętym standardem nadawania TV jest jednak standard zbliżony do wąskogamutowego sRGB, więc ta "funkcjonalność" na wiele się nie przyda. Z drugiej strony standardowe podświetlenie W-LED, czyli dioda niebieska z żółtym luminoforem, jest dość marne, więc w porównaniu do tańszych LCD to podświetlenie szerogogamutowe tzw. TRILUMINOS jest mz. lepsze, na zasadzie, że gorsze niż W-LED już być nie może...
"Żywsza biel" - zwykle oznacza to sztuczne oziębienie temperatury bieli i podwyższenie jej jasności. Ogólnie zwiększenie jej oczojebności, kosztem zmniejszenia naturalności.
"Głębsza czerń" - zwykle oznacza przyciemnienie ciemnych szarości.
Dwie powyższe funkcje na ogół zmieniają gamme wyświetlacza LCD w celu zwiększenia wrażenia kontrastu. Efekt jest taki, że jasne elementy obrazu zlewają się w jasną plamę, a ciemne elementy zlewają w ciemną jednolitą plamę, tracąc jednocześnie szczegóły i przejścia tonalne obrazu.
Np. twarz będzie stanowiła jednolitą pomarańczową plamę zamiast oddawać naturalną barwę ze wszystkimi przejściami na krzywiznach. Las będzie stanowił jednolitą zieloną (ale intensywną) plamę, zamiast setek różnozielonych punkcików. Itd. itp.
Zabiegi te są konieczne, aby w warunkach sklepowych uzyskać obraz, który może przyciągnąć wzrok kupującego.
Na pierwszy rzut oka taki przekontrastowiony na siłę obraz robi korzystne wrażenie. Dopiero gdy się zobaczy jednocześnie poprawnie ustawiony normalny TV, widać ile szczegółów obrazu zlewa się w takim LCD w jednolitą plamę i jak tani jest to chwyt.
Należy wspomnieć iż większość TV, LCD i plazmowych też, jest ustawionych w sklepach w agresywnych trybach sklepowych, które właśnie zmieniają kształt krzywej gamma i podwyższają jasność ekranu. W warunkach domowych tak agresywne ustawienia takie są raczej nie do zniesienia i na dodatek skutkują ogromną utratą szczegółów obrazu...
Ponadto wyprodukowanie TV LCD jest znacznie tańsze niż TV plazmowego. A zatem producenci (i sprzedawcy?) mają znacznie wyższy zysk ze sprzedaży TV LCD, bo przecież są one rónie drogie, a często i droższe od drogich w produkcji plazmowych.
O chmurach na czarnym ekranie spowodowanych nierównomiernym podświetleniem przez litość nie wspomnę. No chyba, że TV LCD ma podświetlenie powierzchniowe a nie krawędziowe to na czarnym tle się ono wyłączy i nierównomierności nie będzie widać. Tylko kto ogląda czarny ekran...