Tom01 pisze: ↑30 grudnia 2021, 20:32 - czw
lukasso pisze: ↑30 grudnia 2021, 19:54 - czw
bardzo proszę, że jak pojawi się np programista BackEndowy,
Wyjaśnienie jest dość proste: Całe rzesze ludzi pracujących przy komputerach, często w ogóle nie w zastosowaniach związanych z kolorem, cierpią z powodu kwestii ergonomicznych. Programiści, excelowscy, traderzy i nawet księgowi, po kilkunastu godzinach przez ekranem płaczą, oczy im biednym wypływają i wcześniej czy później skłaniają się w stronę lepszych ekranów. Traf chciał, że nie ma czegoś takiego jak dobry monitor do Excela. Jeśli ktoś zaczyna zauważać, że potrzebuje obrazu bardziej zachowawczego, nie ma innego wyjścia jak sięgnąć po monitory fotograficzne i graficzne. Tylko one bowiem, dają łagodny, nieagresywny obraz a kalibracja, bądź prekalibracja, daje walory regulacyjne, które w ogóle im wcześniej nie przyszły go głowy. Co ważne, dają rozwiązanie od razu, gotowe, na tacy, bez doktoryzowania się z tematu. Pisałem o tym wiele razy. W prawdziwym świecie jest inaczej niż u Was, bardziej lub mniej świadomych użytkowników. Przeważająca większość nie wie jak monitor wyregulować. Po dziesięcioleciach w branży, na palcach mogę policzyć stanowiska, gdzie użytkownik prawidłowo ustawił taki banał jak jasność ekranu.
lukasso pisze: ↑30 grudnia 2021, 19:54 - czw
I proszę w końcu przemyśleć wdrożenie do sprzedaży takich monitorów jak DELL w serii U, czy BenQ serii SW, a nawet PD, wtedy będzie Panu lżej nie deprecjonować tych pozycji, jak będą czekać u Pana w magazynie na sprzedanie
Po co? Firma ma ściśle określony profil działalności i miejsce na rynku. I jest w tym miejscu SAMA! Obecnie, jeśli ktoś szuka wysokiej jakości monitora, wiadomo, że tutaj nikt nie będzie wciskał aktualnych "gwiazd sezonu". Tylko to co dobre (przede wszystkim) i najbliższe postawionym warunkom. Nie musi się bić o 50 zł z jakimiś patałachami, którzy realizują koncepcję CCC (Cena Czyni Cuda). Gdybym myślał podobnie, BenQ byłby na piedestale, co zresztą zrobiło kilka firm specjalizujących się z monitorach, tracąc przy tym wiarygodność. W tej niszy również, póki co nie ma DELL-i czy BenQ. Może za jakiś czas, któryś z producentów pokusi się o popełnienie czegoś przynajmniej średniej półki. A ataki? Myślę, że za daleko posunął się Pan z wnioskowaniem. Powody są dużo bardziej prozaiczne.
PS. Ja natomiast proszę bardzo nie brnąć w bzdurę "kalibracja skalibrowanego fabrycznie". Wyżej ma Pan pokazane, jaka jest ta rzekoma kalibracja fabryczna. Nie ma czegoś takiego jak mniej lub bardziej sprzęt skalibrowany. To jest zero-jedynkowe. Jeśli coś jest skalibrowane "słabiej", to znaczy że nie jest. Monitory które mają papier "fabrycznej kalibracji" mają swoje naturalne parametry na wyższym poziomie niż masówka, ale kalibracja to nie jest. Doskonale to widać po poszczególnych egzemplarzach. Wszystkie niby są "skalibrowane" a każdy nieco inny. To jaka to jest kalibracja?
Rozumiem, ale co ma doradzenie programiście backendowemu np EA271U koniecznie w wersji COLOR w kontekście jego wzroku?
Przecież goła wersja tego monitora, jest odpowiednio ustawiona, ma te same cechy charakterystyczne zarówno w odbiorze obrazu, jak i oddziaływania na organizm użytkownika.
To znaczy, że tak samo męczy, i że tak samo chroni, bo to jest dokładnie ta sama konstrukcja.
Może Pan takiemu kupującemu radzić, żeby koniecznie ustawił jasność, gdyż tryb domyślny to np 150 nitów i bez dobrze oświetlonego miejsca pracy, może być to problem, tym bardziej jak pracuje na jasnych materiałach - wtedy rażenie monitora może być bardzo dużo, i że koniecznie, ale koniecznie musi ustawić jasność - jakiś link można wysłać do klienta z szybkim "Poradnikiem nowego posiadacza monitora". Na czerwono, BOLDEM, że lektura obowiązkowa
Doradzenie gołej wersji chłopakowi, który programuje BakEnd, zupełnie wystarczy, bo poleca Pan ten sam monitor, ale co najważniejsze, pod kątem dbania o jego zdrowie, doradzając ten monitor, wie Pan i wierzy, że jako fachowiec, doradza Pan najlepszy monitor z możliwych w tym budżecie, i dba Pan również o jego portfel, a skutkiem ubocznym całej operacji jest zadbanie o swój wizerunek jako sprzedawcy, oraz uniknięcie ataków ze strony antagonistów.
Dwa żywioły, jeden znosi ten drugi.
Bez zmiany swojego zachowania, nie zmieni Pan postawy swoich antagonistów. Jeśli Pan lubi takie rzeczy (ataki,bo np można pogadać i popolemizować), to przepraszam, że w ogóle zareagowałem, ale tak czy siak uważam, że Wersja COLOR nie jest dla każdego - I tu trzymam z Pana antagonistami.
Proszę wybaczyć, że sobie na tyle pozwalam.
Ostatnio kupiłem Benq PD2500Q. Ergonomia na wysokim poziomie. Ładne wykonanie, niezłe materiały, dobre spasowanie - Mój były PA272W chciałby być tak spasowany jak ten Benq. Ale wiem, że słabe spasowanie PA272W mogło dać monitorowi większy oddech, dzięki temu nie miałem żadnych wycieków światła spowodowanych zbyt mocnym ściskiem, więc za złe spasowanie chyba powinienem NECowi podziękować.
Odnośnie tego PD2500Q, to pod kątem odbioru obrazu i siły rażącej, która objawiałaby się jakimiś dolegliwościami, to nie doświadczyłem żadnych problemów, mimo, że potrafiłem siedzieć cały dzień i pół nocy (z mały przerwami oczywiście). I tak kilka miesięcy. Ostatnio miałem na biurku obok siebie PD2500Q i PA271Q. Uważam, że siła rażenia jest na podobnym poziomie. Pracując na tym BenQ, nie miałem żadnych problemów. A dałem się poznać na tym portalu, jako osoba wrażliwa na takie rzeczy, mająca kiedyś sporo problemów w kontekście "siła rażenia monitora vs odporność organizmu", więc wydaje się, że jako papierek lakmusowy całkiem nieźle się nadaję. Uważa Pan że kłamię, że na pewno mnie oczy bolały, że miałem bóle głowy, ale na potrzeby tej rozmowy muszę mówić inaczej?
No właśnie nie. Nie uważam że PD2500q jest tak dobry i daje mi takie wsparcie również w zakresie ochrony mojego zdrowia jak PA271Q, ale okazał się bezproblemowym monitorem, w którym nie zauważyłem większych wad. Mówienie, że każde BenQ jest słabe, chyba już nie jest prawdą. Jak niegdyś polecanie Eizo i NECa nawet w ich niższych klasach był całkiem uzasadnione, tak może przyszedł czas, że linie profesjonalne Benq są tym, czym, do niedawna były tylko średnie Eizo i NEC.
A reszta, niech będzie, to syf i wodorosty.
Co do Pana olbrzymiego doświadczenia, to czasy się zmieniają, o czym trochę było wyżej. To co było 20 lat temu, może wyglądać już inaczej, inaczej również oddziaływać.
Doświadcza Pan pewnego przełomu, jaki się dokonuje na rynku, gdzie, kiedyś wciskanie "rakotwórczych matryc" było normą; np wsadzanie PWM 200 Hz jako regulacja podświetlenia - kogo to wtedy obchodziło? A czy był jakiś monitor, który miał więcej, albo wyraźnie więcej?
Benq wszedł na rynek profesjonalnych monitorów z koncepcją - "dajmy profesjonalistom podobne rzeczy jak Eizo czy NEC, ale za dużo niższą cenę".
Kwestia w tym, że EIZO, czy i NEC będzie pewnie lepszy, bo ma np prawdziwego 3D-LUTa, a Benq raczej nie do końca, i trochę oszukuje. I to jest ta różnica, można kupić prawdziwego HiEndowca, i takiego, co próbuje nim być, ale ten co próbuje może być naprawdę dobry dla wielu osób. i Ludzie go kupują - czemu nie chce Pan ludziom ich dać?
Trzeba wziąć takiego SW na warsztat, zobaczyć , czy jest ok. Jak jest ok, zrobić tylko wersję COLOR, gdy za golasa marża za mała, i tyle.
Przepraszam, że tak długo. Ostatnie, to kalibracja fabryczna.
Analogią niech będzie fabryka samochodów. Na początku, montowało się auta ręcznie, czasem były olbrzymie odchyłki między poszczególnymi sztukami, czy komponentami, niektóre nie chciały nawet jeździć, i trzeba było coś ciąć, znów spawać i sprawdzać czy już pojedzie. Gdy już jechał, a go za mocno znosiło, to znów cięcie, spawanie. I coś podobne Pan pamięta ze świata monitorów sprzed 20 lat. Dzisiaj produkcja, to ma być przede wszystkim super precyzyjny projekt, precyzja maszyn. Oczywiście, że i tak jest mnóstwo wpadek. Jak zjeżdża auto z produkcji, to wszystko ma podobne. Auta mają montowane takie same komputery, wgrywane jest wszędzie to samo oprogramowanie sterujące silnikiem. Czyli fabrycznie są ustawiane tak samo.
Ale mimo tej precyzji fabrycznych ustawień, mogą być rozbieżności, i np jak wjedziemy na hamownię i zbadamy parametry tych silników, okaże się, że często nie trzymają parametrów jak deklarował producent.
W danym aucie powiedzmy powinniśmy mieć 200 KM i 300 Nm.
Okazuje się, że mamy 195 KM i 295 Nm. Czyli inaczej niż być powinno. Ale może być też 205 KM i 310 Nm. Znów inaczej...
czy to znaczy, że producent, nie dokonał odpowiedniej kalibracji naszego samochodu? Dokonał w procesie projektowo / produkcyjnym, ale nie musiał fizycznie grzebać przy każdym samochodzie. Każde auto przechodzi kontrolę, i powstaje do każdego raport zgodności z wymaganiami. Większe odchyłki mogą być w ramach akceptowalnych istnieją widełek. Te widełki są w każdym naszym samochodzie i każdym monitorze.
Co się dzieje z monitorem, który odjedzie z parametrami zbytnio, poza te widełki? Znów rozkładamy i składamy? Wyrzucamy na śmietnik? A może te sztuki, których fabrycznie nie udało się ustawić, muszą być grzebnięte z osobna w tej fabryce, nim zapakujemy je do pudła. I tu dochodzimy do tego, czym jest linia produkcyjna, czym jest sprawdzanie i wydawanie parametrów z fabrycznej kalibracji, i czym jest ustawianie poszczególnych sztuk, które z jakiegoś względu nie przeszły za pierwszym razem. Czyli de facto część monitorów nie musi przechodzić dłubania, bo są świetnie ustawione fabrycznie, inne, przechodzą dodatkowe ustawienia, czy też kalibrację.
Czy my jako użytkownicy normalnych samochodów, zwracamy na to uwagę, jeśli nasze auta mieszczą się w widełkach? Czy potrzebujemy kalibracji tego auta? Najczęściej nie.
Ale możemy skalibrować auto zmieniając oprogramowanie sterujące jego silnikiem, tworząc scenariusze, np sport, eco, normal.