max pisze:Tak swoją drogą. Co Wy z tym dłubaniem w kolorach na zdjęciu.
Moim zdaniem obecne aparaty cyfrowe, nawet klasy lepszej amatorskiej, mają bardzo dobrą automatykę balansu bieli. Zwłaszcza przy naturalnym, dziennym, pełnopasmowym oświetleniu. Co Ty chcesz zmieniać w kolorze nieba w Tatrach? Jest takie jak na zdjęciu, a nie takie jak w pamięci po wyświetleniu na monitorze po drzemce w niereferencyjnym oświetleniu, pół roku po zrobieniu zdjęcia.
Proponuję skupić się na kadrowaniu i robieniu dobrze naświetlonych zdjęć, a nie na ich późniejszym maltretowaniu, choćby na EIZO za 30tysi.
To niezupełnie tak...
Raz, że na zdjęciu niebo jest takie -jaki akurat algorytm przetwarzania wymyślił sobie programista tworzący
oprogramowanie aparatu wg. własnego lub narzuconego przez korporację gustu.
Sam zaś balans bieli sprawi że biel powinna być biała, szarość szara itp. ale niebo już nie koniecznie naturalne
Dwa, w każdym chyba aparacie jest wiele dostępnych profili -a zwykle żaden i tak nie odda rzeczywistości.
Mimo że w każdym z nich automatyka dobierze poprawnie balans bieli -barwy, kontrasty, nasycenia itd. będą inne
bo programista inaczej powyginał sobie krzywe...
Który to ten prawdziwy skoro na każdym wygląda inaczej?
Dodatkowo często np. rozpiętość tonalna
jest okaleczona przez podbity kontrast bo aparaty z oczojebnym obrazkiem sprzedają się lepiej
W cieniach czarno w światłach przepalenia -mimo że być może matryca dała radę tam zarejestrować szczegóły.
Trzy, dlatego właśnie sięga się po raw'y aby pominąć narzuconą przez producenta wizję świata zawartą w oprogramowaniu aparatu,
a przy okazji wykorzystać do maksimum np. właśnie rozpiętość tonalną matrycy ograniczaną min. przez ułomne przetwarzanie 8bit jpg.
Cztery, jeśli już sięgamy po raw to niestety każda "wołarka" otwiera je wg. własnych algorytmów i w każdej
na dzień dobry obrazek wygląda inaczej.
Jak więc zatem w słoneczny, radosny dzień, chcąc w tak wydawałoby się banalnym temacie jak landszaft,
wykorzystać do maksimum np. wspomnianą rozpiętość tonalna aby uniknąć wypalonego nieba nad ciemną linią lasu
i uratować w niej rownież jakeś szczegóły zamiast czarnej plamy?
Użyć raw i dobrej wołarki.
A jak przywrócić ów piękny błękit skoro w jpg z aparatu będzie inaczej,
w lightroom'ie będzie inaczej, capture one inaczej itd. itp?
Który jest właściwy, skoro każdy z nich jest tylko efektem przetwarzania przez elektronikę i oprogramowanie danych z matrycy?
Waśnie z tej pamięci
i do tego nawet w tak wydawałoby się niewymagającym temacie potrzebny jest
wiarygodny ekran i to co zostało w głowie.
Niby w czasach analogowych było prościej bo klisza rejestruje "jak jest",
tyle że klisz też było od groma i z każdej fotki były inne. Nie mówiąc o różnych technikach wołania. papierach itd
Dlatego właśnie ta pamięć i monitor ma często znaczenie aby wygrzebać w tych zdjęciach ten właściwy
jedyny i niepowtarzalny kolor natury
Albo i wyprodukować kolejnego hdr'owego gniotka na fejsa