Rozpiętość jasności elementów obserwowanej sceny (dynamika) może być nieskończona. W uproszczeniu oczywiście, bo raczej przyjmujemy ograniczenia ziemskich warunków. Natomiast dynamika przenoszona przez nasze receptory wzrokowe już nieskończona nie jest. Jest nawet mocno ograniczona, do tego stopnia, że nie widzimy pełnego zakresu poziomów sygnałów. Zdolność widzenia pewnego tylko zakresu jest "oknem", przesuwanym po skali dynamiki warunków występujących na Ziemi, naturalnych bądź wytworzonych sztucznie. W odniesieniu do przykładu telewizora wieczorem w domu, jasność ekranu nie może być ustawiona wyżej niż wynika z szerokości "okna", gdzie dolnym wyznacznikiem jest uśredniony poziom jasności otoczenia. Inaczej będzie olśnienie. Tak jak światła samochodowe w nocy. Nie widzimy przecież żarników żarówek, pomimo, że są widoczne, choćbyśmy nie wiem ile się w nie wpatrywali. Powyżej, dość niskiej w warunkach domowych jasności górnej granicy dynamiki, podnoszenie w żadnym wypadku nie pomoże widzeniu i żaden efekt Stevensa & Hunta nie ma w tym wypadku zastosowania. Pominął Pan radośnie otoczenie, pisząc, że nie ma znaczenia sic(!). To jest piramidalna bzdura! Im wyższa jasność ekranu, tym coraz bardziej będzie wychodzić poza zakres akceptowalnej dynamiki, do widzenia jednej białej plamy włącznie. Oświetlenie otoczenia ma kluczowe znaczenie dla widzenia przedmiotu obserwacji i nie da się tego traktować rozłącznie.Czornyj pisze:jedyny logiczny wniosek jest taki, że musi Pan wierzyć w istnienie wartości jedynie słusznej.
Sam Pan kiedyś zresztą napisał: http://www.mva.pl/viewtopic.php?f=53&t=2073&start=30
"Za sprawą efektu Stevensa i Hunta postrzegany kontrast i nasycenie wzrasta wraz ze wzrostem jasności obserwowanego stymulantu, zatem im jaśniejszy będzie monitor, tym atrakcyjniej będzie wyglądał. Jeśli zatem chcemy cieszyć się ładnymi barwami naszych zdjęć, to rozjaśniamy monitor/tablet/smarfon/TV ile fabryka dała, a gały zniosą w danym otoczeniu"