Strona 1 z 1
Argyll, ColorMunki i drukarka
: 04 marca 2011, 09:45 - pt
autor: Bayger
Chciałbym zapytać czy ktoś z forumowiczów używał ColorMunki w tandemie z Argyllem do tworzenia profili do drukarki/papieru/atramentu? Czy jest sens bawić się Argyllem, skoro oryginalne oprogramowanie do CM ma możliwość profilowania drukarki. Oczywiście chodzi mi o jakość profili wykonanych CM-software vs Argyll.
Z tego co wyczytałem na stronie Argylla sprawa jest dość skomplikowana (w porównaniu do klikaczki z ColorMunki). Trzeba określić typ drukarki ("RGB" czy CMYK), ilość wzorców do testów i dodatkowo limit atramentu (nie bardzo rozumiem ten parametr). Tak czy inaczej powstaje jeden lub kilka stron z wzorcami do wydruku (PS lub TIFF), które należy po wydrukowaniu czytać spektrofotometrem. Wygląda to na dość małpią robotę i po prostu zastanawiam się czy gra jest warta świeczki.
Za odpowiedzi z góry dziękuję.
Re: Argyll, ColorMunki i drukarka
: 04 marca 2011, 10:43 - pt
autor: Tom01
Warto się pobawić jeśli drukuje Pan na zamiennikach lub papierach które nie mają podobnych w ofercie producenta drukarki. Efekt z ColorMunki jest zadowalający. Jeśli natomiast na oryginałach, profile zrobione przez producenta są znacznie lepszej jakości niż można stworzyć za pomocą Małpy. Połączeniem Małpy z Argyllem się nie bawiłem, w kontekście innym niż monitorowy, więc nie podpowiem. Moim zdaniem sporą barierą jest budowa czujnika i niemożność, a co najmniej wielka upierdliwość w wczytywaniu większych wzorników. Pola kontrolne muszą być wielkie jak 5 zł, bo inaczej nie trafi się na nie głowicą. Proszę sobie wyobrazić ile kartek i atramentu pójdzie na wzornik 500 polowy, nie mówiąc o większych. Do takich celów znacznie lepszy jest I1 Pro, który ma w komplecie odpowiedni zestaw pomocy naukowych i wczytywanie pól 0,8x0,8 cm nie jest problemem.
Re: Argyll, ColorMunki i drukarka
: 04 marca 2011, 11:11 - pt
autor: Bayger
W wolnej chwili spróbuję sprofilować drukarkę na jakimś papierze photo, do którego nie mam profilu. I porównam z profilowaniem przez soft ColorMunki. A jeśli chodzi o sam proces odczytu kolorów z kartki - wydaje mi się, że można go nieco przyspieszyć korzystając z nieco mniejszych próbek niż 5zł i linijki. Gdzieś chyba nawet widziałem taki wynalazek domowej roboty do Małpy. Teraz kwestia porównania profili - czy istnieje jakiś soft, który pozwala na wizualizację takiech profili drukarkowych i ewentualnie ich porównywanie?
Re: Argyll, ColorMunki i drukarka
: 04 marca 2011, 13:22 - pt
autor: Czornyj
Bayger pisze:Chciałbym zapytać czy ktoś z forumowiczów używał ColorMunki w tandemie z Argyllem do tworzenia profili do drukarki/papieru/atramentu? Czy jest sens bawić się Argyllem, skoro oryginalne oprogramowanie do CM ma możliwość profilowania drukarki. Oczywiście chodzi mi o jakość profili wykonanych CM-software vs Argyll.
Z tego co wyczytałem na stronie Argylla sprawa jest dość skomplikowana (w porównaniu do klikaczki z ColorMunki). Trzeba określić typ drukarki ("RGB" czy CMYK), ilość wzorców do testów i dodatkowo limit atramentu (nie bardzo rozumiem ten parametr). Tak czy inaczej powstaje jeden lub kilka stron z wzorcami do wydruku (PS lub TIFF), które należy po wydrukowaniu czytać spektrofotometrem. Wygląda to na dość małpią robotę i po prostu zastanawiam się czy gra jest warta świeczki.
Za odpowiedzi z góry dziękuję.
Oprogramowanie oryginalne ColorMunki daje doskonałe rezultaty - silnik i1prism wykorzystuje iteracyjne tworzenie wzorców dzięki czemu pozwala tworzyć świetne profile na niewielkich zestawach próbek. Problemy mogą pojawić się w przypadku urządzeń o wyjątkowo nędznej liniowości - jeśli jednak okaże się, że profilerem ColorMunki uda się uzyskać przyzwoite rezultaty, to mz. nie ma sensu szarpać się z Argyllem.
Porównanie profili umożliwia sam Argyll, z komercyjnych rozwiązań niezastąpiony i bezkonkurencyjny jest Chromix Color Think Pro.
Re: Argyll, ColorMunki i drukarka
: 24 czerwca 2011, 15:56 - pt
autor: Xanth
Profilowanie drukarek z oprogramowaniem CM może i daje doskonałe rezultaty ... jak na 100 próbek.
Obok profila z 1300+ próbek z Argylla profil z softu CM nie jest godzien stanąć
Profil z oryginalnego softu CM straszliwie paskudzi szarości. Gradient szarości wydrukowany z niego wygląda prawie jak obraz tęczy w deszczowy dzień. Profil z Argyla (przy odpowiednio dużej ilości próbek) daje szarości jednorodne o znacznie mniejszym zafarbie (sprawdzone przeze mnie i znajomego na 2 różnych CM i zestawach drukarka-tusz-papier drukarkach).
Oglądałem sobie profil z softu CM w edytorze profili - linie poszarpane jak po ostrzale artyleryjskim
- pewnie stąd te tęczowe przebarwienia gradientu.
Dodatkowo odwzorowanie odcieni skóry - jest z Agrylla perfekcyjne (nawet przy użyciu kiepskiego egzemplarza CM - a taki posiadam) - w mojej opinii deklasuje wszelkiej maści profile z X-Rite'a z jakich korzystałem. Chromixa nie miałem okazji pomacać, ale Argyll ma przynajmniej jedną dużą przewagę... nie trzeba za niego płacić.
Jeżeli drukujesz portrety gorąco zachęcam do dania szansy Argyllowi - po pierwszej próbie już nigdy nie odpalisz softu od CM...
Re: Argyll, ColorMunki i drukarka
: 25 czerwca 2011, 10:02 - sob
autor: Czornyj
By być dokładnym to w CM można użyć iteracyjnej optymalizacji profilu z użyciem dotakowych 50 próbek, np. barw neutralnych. Aliści efekt użycia ograniczonej ilości próbek na drukarce o niezbyt liniowym zachowaniu (chińskie tuszyki + papier z Lidla itp.) tak czy owak niekoniecznie będzie rzucał na cyce i w tym przypadku brutalne metody powinny sprawdzić się lepiej.
Co do Argylla - lista jego przewag na tle produktów komercyjnych jest szeroka i bynajmniej nie kończy się ona na darmowości pakietu. Osobiście wqrviwszy się na kretyńskie zapisy licencyjne darowałem sobie ostatnio upgrade do i1profilera i intensywniej wziąłem za eksperymentowanie z Argyllem - jest to broń straszliwa i budząca respekt, a używanie CLI przywołuje miłe wspomnienia z DOS-owego "dzieciństwa".
Re: Argyll, ColorMunki i drukarka
: 25 czerwca 2011, 11:36 - sob
autor: Xanth
Czornyj pisze:By być dokładnym to w CM można użyć iteracyjnej optymalizacji profilu z użyciem dotakowych 50 próbek, np. barw neutralnych.
Prawda - ale mnie nie udało się osiągnąć w ten sposób znaczącej poprawy.
Nie przeczę, że kolorowe landszafciki wychodzą ta takim profilu całkiem nieźle ale B&W (czy prawi B&W) to porażka.
Nie wiem jakiej liniowości wymaga uzyskanie ładnej szarości z softu CM ale z Canonem 9000Mk2 z oryginalnymi tuszami i papierem Ilforda ani z Epsonem P50 z Lysonem i papierem Epson Matte nie dało rady.
A wbrew obiegowym opiniom dokładny czujnik + Argyll i masywna ilość próbek umożliwia osiągnięcie neutralnej szarości na drukarce bez szarego tuszu składającej szarość z CMY.
Wiem że DOS trochę młodzież odstrasza
, ale wystarczy raz wgryźć się porządnie w temat, a potem pracuje się metodą Copy&paste z drobnymi modyfikacjami gotowych komend.
Wątpię czy wymaga to specjalnie więcej czasu niż profilery z GUI.
Przyznaję się że zakochałem się w cudownej elastyczności systemu i jakości profili jakie może dać Argyll i w pełni wynagradza to surowy interfejs
Jedyne czego mi brak to możliwości łatwego rozszerzania posiadanego (wcześniej przygotowanego) zestawu próbek o dodatkowe np 500 wybranych przez użytkownika...
Re: Argyll, ColorMunki i drukarka
: 25 czerwca 2011, 11:44 - sob
autor: Tom01
Xanth pisze:Jedyne czego mi brak to możliwości łatwego rozszerzania posiadanego (wcześniej przygotowanego) zestawu próbek o dodatkowe np 500 wybranych przez użytkownika...
Teoria piękna, ale jak poradzić sobie z skanowaniem tylu próbek? Mnie osobiście trafia jak muszę raptem kilka kartek wciągać. Czasem po parę razy. Karygodne marnotrastwo czasu. Kombinuję nad spektrofotometrem autoskanującym albo robotem do I1.
Re: Argyll, ColorMunki i drukarka
: 25 czerwca 2011, 12:18 - sob
autor: Xanth
Tom01 pisze:Mnie osobiście trafia jak muszę raptem kilka kartek wciągać.
Poniekąd właśnie o to chodzi
. Powiedzmy że mam zeskanowane 4 kartki (1400 próbek) i chciałbym poprawić dokładność profila gdzieś wokół szarości dla barw mocno pastelowych.
Chciałbym wziąść np. zestaw mocno zdesaturowanych kolorów Munsella i wrzucić do Argylla i wygenerować nowy profil łącząc oba zestawy próbek.
W ten sposób oszczędzam i czas (bazowy zestaw już mam pomierzony) i tusz i papier...
Robot to ogromne ułatwienie, ale chyba jeszcze nie wyprodukowano takiego z podajnikiem kartek (a może?), więc i tak nie jest to jeszcze rozwiązanie idealne (chociaż na pewno nie tak upierdliwe
)