ASUS PA246Q
: 29 lipca 2011, 13:17 - pt
ASUS PA246Q
Spotykane inne oznaczenia: brak
Podobne w tym samym rozmiarze: DELL 2407(8/9)WFP, U2411
Podobne w innych rozmiarach: DELL 2209WA, U2311, U2711
Zastosowania: biurowe, korporacyjne
- ekran 24" (61 cm), IPS
- Producent wyświetlacza LG Display
- rozdzielczość naturalna - 1920x1200
- kontrast - 50000:1
- jasność - 400 cd/m²
- czas reakcji 6 ms szary-do-szarego
- kąty widzenia - 178° w pionie i w poziomie
- 3-letnia gwarancja
- kolor czarny
- orientacyjna cena w roku 2011: 2000 zł.
Zalety:
- duża ilość wejść video
- czytnik kart pamięci
Wady:
- słaba liniowość
- wysoki punkt czerni
- wysoka naturalna temperatura barwowa podświetlenia
- słaba regulacja
Opinia:
ASUS PA246Q sprawia nieodparte wrażenie kopii lub kopii + krzyżówki monitorów DELL 2407WFP i U2410. Od dawna wiadomo, że przepływ rozwiązań technicznych między różnymi przedsiębiorstwami w Chinach jest powszechny. Spotyka się bardzo często identyczne urządzenia produkowane przez dwa różne zakłady. Monitory DELL są od lat zamawiane i kupowane m.in. w kilku chińskich fabrykach, stąd "wypłyniecie" szczegółów konstrukcji i pozyskanie ich przez inną firmę jest wielce prawdopodobne. Monitor ASUS różni się od swoich pierwowzorów zaledwie detalami. Przenosi również ich właściwości. Konstrukcja jest typowa, należąca do klasy korporacyjnej. W założeniach strategii rynkowej, monitory DELL są oferowane wielkim firmom potrzebujących duże ilości monitorów dla swoich pracowników administracyjnych. Mają się sprawować dobrze w warunkach jasnych biur z aplikacjami typu Word i poczta. Nie ma nacisku na jakość reprodukcji koloru czy przejść tonalnych i choć dział marketingu czynił wysiłki aby podkreślać te walory, rzeczywista przydatność w grafice i fotografii jest znikoma. Marketing firmy Asustek poszedł duży krok dalej, bo intensywnie reklamuje monitor jako profesjonalny do zastosowań związanych z kolorem. Jest to oczywista bzdura, bo w żaden sposób PA246Q nie jest lepszy od U2410.
Monitor dysponuje wewnętrzną precyzją sterowania poszerzoną do 10-bitów, ale nie jest wykorzystana. Liniowość jest gorsza niż w monitorach 8-bitowych. Wynika to z faktu, że układ sterujący matrycą nie ma żadnych możliwości programowania, a jest to niezbędne jeśli chciałoby się uzyskać poprawę błędów własnych wyświetlacza. A te, jak to we wszystkich LCD, są spore. Aby wyświetlacz ciekłokrystaliczny zaczynał nadawać się do czegokolwiek poważniejszego, trzeba go elektronicznie trzymać "za mordę". W tym celu producenci wyświetlaczy rzeczywiście profesjonalnych, opracowują i montują specjalne układy sygnałowe, strzeżone później patentami. Również reklamowana "fabryczna kalibracja" jest wymysłem speców od reklamy, bo nic nie wskazuje żeby coś takiego było przy tych monitorach robione.
Masową dedykację monitora ASUS PA246Q potwierdzają również dane techniczne. Jaskrawość jest wywindowana do bardzo wysokiego poziomu w celu atrakcyjnej ekspozycji na wystawie. Podobnie jak w DELL U2410, nie można jej obniżyć do rozsądnych poziomów. Regulacja kończy się na około 120-140 nitach. Jest to dużo za dużo, jeśli mamy mówić o przydatności do zastosowań profesjonalnych. W tej klasie również zwyczajowo przyjęło się podawać mocno "optymistyczny" kontrast, który w ulotce wynosi 50 000:1 a w rzeczywistości, typowy dla zastosowanej matrycy ok 350:1. Podobne manipulacje dotyczą zadeklarowanych błędów kolorystyki "dE". Obecność tego parametru ma rzecz jasna nobilitować dane techniczne monitora, jednakowoż podana dE<5 jest prawdziwa tylko dla kolorów pełnych i ich prostych kombinacji, co jest żadną sztuką nawet w laptopach. Prawdziwe błędy monitora w skrajnych przypadkach dochodzą do dE=18. Celem wyjaśnienia, dwa kolory różniące się o dE=3 do 5 przeciętny człowiek odbiera jako zupełnie inne barwy. Kolejnym intensywnie reklamowanym, jest gamut monitora. I tu pojawia się w końcu mały plus. Oczywiście nie chodzi o objętość gamutu bo nie ma on kluczowego znaczenia, ale fakt, że monitor nie ma gamutu sRGB świadczy o czymś ważniejszym. Zastosowana matryca, podobnie zresztą jak w DELL U2410 nie jest modną ostatnio okrojoną wersją IPS, z małymi literkami np "e" z przodu. Zubożone wersje IPS pojawiają się ostatnio coraz częściej w tanich monitorach, ale nie mają zbyt wiele wspólnego z ich "dorosłymi" wersjami.
Na koniec warto podkreślić sposób oznaczenia monitora, mający zapewne upodobnić i budzić skojarzenia z profesjonalnymi monitorami NEC, np PA241W. Podobne numery robiła nieistniejąca już firma Maxdata w niesławnej pamięci monitorach Belinea. To chwyt żenująco niskich lotów i niegodny dżentelmenów.
Reasumując, mamy do czynienia z monitorem przeciętnej klasy z zawyżoną ceną w stosunku do nieco lepszego DELL'a U2410 i ogromnie przesadzonymi ambicjami. Nikt, kto ma jakiekolwiek pojęcie o pożądanych walorach monitorów graficznych, nie zakupi PA246Q do celów związanych z kolorem. Może liczyć na wzięcie na rynku amatorskim, gdzie specjaliści od marketingu robiąc dużo szumu, wcisną nie do końca prawdziwe argumenty nieświadomym użytkownikom.
Spotykane inne oznaczenia: brak
Podobne w tym samym rozmiarze: DELL 2407(8/9)WFP, U2411
Podobne w innych rozmiarach: DELL 2209WA, U2311, U2711
Zastosowania: biurowe, korporacyjne
- ekran 24" (61 cm), IPS
- Producent wyświetlacza LG Display
- rozdzielczość naturalna - 1920x1200
- kontrast - 50000:1
- jasność - 400 cd/m²
- czas reakcji 6 ms szary-do-szarego
- kąty widzenia - 178° w pionie i w poziomie
- 3-letnia gwarancja
- kolor czarny
- orientacyjna cena w roku 2011: 2000 zł.
Zalety:
- duża ilość wejść video
- czytnik kart pamięci
Wady:
- słaba liniowość
- wysoki punkt czerni
- wysoka naturalna temperatura barwowa podświetlenia
- słaba regulacja
Opinia:
ASUS PA246Q sprawia nieodparte wrażenie kopii lub kopii + krzyżówki monitorów DELL 2407WFP i U2410. Od dawna wiadomo, że przepływ rozwiązań technicznych między różnymi przedsiębiorstwami w Chinach jest powszechny. Spotyka się bardzo często identyczne urządzenia produkowane przez dwa różne zakłady. Monitory DELL są od lat zamawiane i kupowane m.in. w kilku chińskich fabrykach, stąd "wypłyniecie" szczegółów konstrukcji i pozyskanie ich przez inną firmę jest wielce prawdopodobne. Monitor ASUS różni się od swoich pierwowzorów zaledwie detalami. Przenosi również ich właściwości. Konstrukcja jest typowa, należąca do klasy korporacyjnej. W założeniach strategii rynkowej, monitory DELL są oferowane wielkim firmom potrzebujących duże ilości monitorów dla swoich pracowników administracyjnych. Mają się sprawować dobrze w warunkach jasnych biur z aplikacjami typu Word i poczta. Nie ma nacisku na jakość reprodukcji koloru czy przejść tonalnych i choć dział marketingu czynił wysiłki aby podkreślać te walory, rzeczywista przydatność w grafice i fotografii jest znikoma. Marketing firmy Asustek poszedł duży krok dalej, bo intensywnie reklamuje monitor jako profesjonalny do zastosowań związanych z kolorem. Jest to oczywista bzdura, bo w żaden sposób PA246Q nie jest lepszy od U2410.
Monitor dysponuje wewnętrzną precyzją sterowania poszerzoną do 10-bitów, ale nie jest wykorzystana. Liniowość jest gorsza niż w monitorach 8-bitowych. Wynika to z faktu, że układ sterujący matrycą nie ma żadnych możliwości programowania, a jest to niezbędne jeśli chciałoby się uzyskać poprawę błędów własnych wyświetlacza. A te, jak to we wszystkich LCD, są spore. Aby wyświetlacz ciekłokrystaliczny zaczynał nadawać się do czegokolwiek poważniejszego, trzeba go elektronicznie trzymać "za mordę". W tym celu producenci wyświetlaczy rzeczywiście profesjonalnych, opracowują i montują specjalne układy sygnałowe, strzeżone później patentami. Również reklamowana "fabryczna kalibracja" jest wymysłem speców od reklamy, bo nic nie wskazuje żeby coś takiego było przy tych monitorach robione.
Masową dedykację monitora ASUS PA246Q potwierdzają również dane techniczne. Jaskrawość jest wywindowana do bardzo wysokiego poziomu w celu atrakcyjnej ekspozycji na wystawie. Podobnie jak w DELL U2410, nie można jej obniżyć do rozsądnych poziomów. Regulacja kończy się na około 120-140 nitach. Jest to dużo za dużo, jeśli mamy mówić o przydatności do zastosowań profesjonalnych. W tej klasie również zwyczajowo przyjęło się podawać mocno "optymistyczny" kontrast, który w ulotce wynosi 50 000:1 a w rzeczywistości, typowy dla zastosowanej matrycy ok 350:1. Podobne manipulacje dotyczą zadeklarowanych błędów kolorystyki "dE". Obecność tego parametru ma rzecz jasna nobilitować dane techniczne monitora, jednakowoż podana dE<5 jest prawdziwa tylko dla kolorów pełnych i ich prostych kombinacji, co jest żadną sztuką nawet w laptopach. Prawdziwe błędy monitora w skrajnych przypadkach dochodzą do dE=18. Celem wyjaśnienia, dwa kolory różniące się o dE=3 do 5 przeciętny człowiek odbiera jako zupełnie inne barwy. Kolejnym intensywnie reklamowanym, jest gamut monitora. I tu pojawia się w końcu mały plus. Oczywiście nie chodzi o objętość gamutu bo nie ma on kluczowego znaczenia, ale fakt, że monitor nie ma gamutu sRGB świadczy o czymś ważniejszym. Zastosowana matryca, podobnie zresztą jak w DELL U2410 nie jest modną ostatnio okrojoną wersją IPS, z małymi literkami np "e" z przodu. Zubożone wersje IPS pojawiają się ostatnio coraz częściej w tanich monitorach, ale nie mają zbyt wiele wspólnego z ich "dorosłymi" wersjami.
Na koniec warto podkreślić sposób oznaczenia monitora, mający zapewne upodobnić i budzić skojarzenia z profesjonalnymi monitorami NEC, np PA241W. Podobne numery robiła nieistniejąca już firma Maxdata w niesławnej pamięci monitorach Belinea. To chwyt żenująco niskich lotów i niegodny dżentelmenów.
Reasumując, mamy do czynienia z monitorem przeciętnej klasy z zawyżoną ceną w stosunku do nieco lepszego DELL'a U2410 i ogromnie przesadzonymi ambicjami. Nikt, kto ma jakiekolwiek pojęcie o pożądanych walorach monitorów graficznych, nie zakupi PA246Q do celów związanych z kolorem. Może liczyć na wzięcie na rynku amatorskim, gdzie specjaliści od marketingu robiąc dużo szumu, wcisną nie do końca prawdziwe argumenty nieświadomym użytkownikom.