mva.pl

Witam, szukam możliwie najlepszej opcji monitora w cenie do 1300 zł [100zł widełek jeśli znalazło by się coś lepszego]
Główne warunki to "oszczędzanie" oczu, żeby się nie przemęczały oraz abym mógł bez dyskomfortu używać przez wiele godzin [głównie praca z tekstem] oraz sporadyczne gry/amatorska grafika/edycja video.
- z innych: IPS, FHD, dobre odwzorowanie kolorów

Po długich przeszukiwaniach znalazłem jeden który spełnia moje wymogi oraz wydaje się być najlepszą opcją: EIZO FlexScan EV2450 - w cenie 1249 zł (nowy)

Czy wg Was jest to dobry wybór ?
Z góry dziękuję za wszystkie odpowiedzi.

Z tanich monitorów EIZO EV2450 to dobry wybór, ale on nie kosztuje 1249 zł tylko ok stówę więcej. Ale i tak warto.

@Tom01 dzieki za odp.
Udało mi się znaleźć za 1249 więc nic tylko brać ;p - https://www.mediaexpert.pl/monitory-led ... o_spo=true

Proponuję uważać na oferty wyraźnie niższe niż normalnie w kanale sprzedaży. Na tym są miniaturowe narzuty i jeśli gdzieś jest oferta znacząco poniżej cen ogólnych, to może być coś nie tak. Np z innej dystrybucji, czyli będą problemy z gwarancją, sprzęt ze zwrotów, wystaw itd.

W sklepie dla idiotów sprzęty są zwykle oryginalnie zapakowane, także warto. To stary model, a teraz jest "wietrzenie magazynów", także brać i nie ulegać namowom na kupno po wyższej cenie.

To nie jest żaden "stary model" tylko normalnie cały czas produkowany. Jak też wielokrotnie podkreślałem, w tej branży zasadniczo nie ma "wietrzenia magazynów" ani wyprzedaży. Za małe narzuty a towar zdecydowanie nie masowy, więc firmy nie robią zapasów z których trzeba by było wychodzić. Czasami się zdarzają jednostkowe promocje, ale to sytuacje bardzo rzadkie, okazjonalne.

Nie lepiej Nec E241N lub E241N CP? Ma 8-bitowy panel.

Co do niskich cen, niedawno kupiłem nowego Eizo EV2456 za 1599 zł w X-Komie, z którym wszystko było ok.

EIZO jest równiejsze. Kupując egzemplarz seryjny, jest po prostu pewniejszy

A ha. Proponuję kupować "u idiotów" stacjonarnie. Można wtedy sprawdzić, czy pudło jest oryginalnie zaklejone. Przez internet nie wiadomo co nam przyślą. Otwieranego sprzętu/pudła nie należy brać.

E241N ma panel 6bit+2FRC, tak samo jak EV2450.

Tom01 pisze: ↑

06 stycznia 2019, 13:57 - ndz

EIZO jest równiejsze. Kupując egzemplarz seryjny, jest po prostu pewniejszy

Z ciekawości, gdy ktoś posiada już np i1 Display Pro to lepiej brać tego Nec'a?

Kupując stacjonarnie tracisz możliwość zwrotu w ciągu 14 dni.

Maciek67 pisze: Kupując stacjonarnie tracisz możliwość zwrotu w ciągu 14 dni.

No właśnie o to chodzi. Odwracając punkt widzenia, kupując stacjonarnie, nie kupisz monitora po zwrocie (internetowym). Oczywiście trzeba sprawdzić osobiście, w sklepie, czy jest oryginalnie zapakowany.

NEC E241N nie ma możliwości kalibracji sprzętowej, więc z tego punktu widzenia nie jest lepszy od EIZO EV2450.

I wtedy możemy zostać z monitorem z bad pixelami, nierównym itp. bez możliwości jedo zwrotu. Za to karton dobrze zaklejony, warto

Wysłane z mojego LG-H870 przy użyciu Tapatalka

Jak kupisz przez internet monitor po zwrocie, to prawdopodobieństwo defektu wzrasta 100x. Nie bez powodu monitor został zwrócony.

Kupno monitora oryginalnie zapakowanego daje najwyższą możliwą szansę kupna produktu niegrzebanego, o standardowym/średnim/przeciętnym poziomie defektów. Prawdopodobieństwo walniętego piksela w monitorze o niskiej rozdzielczości, oryginalnie zapakowanego, jest dość niskie (aczkolwiek nie równe zeru). Monitor kupiony przez internet, po zwrocie (14 dni), niemal na pewno będzie z defektami.

Najprościej rzecz ujmując. Statystycznie, prawdopodobieństwo zakupu monitora po zwrocie (a zatem z defektami większymi niż średnia) jest przez internet wielokrotnie większe, niż przy zakupie stacjonarnym oryginalnie zapakowanego sprzętu, przez nikogo wcześniej niemacanego i nieprzebieranego.

Najprościej zakupić towar przez net i go zwrócić jeśli nie spełni naszych oczekiwań. Stacjonarne sklepy zwykle nie zgadzają sie na grzebanie w towarze przed zakupem. Dobre sklepy wystawiają towary ze zwrotu stosownie je oznaczając. Skoro taki x-kom robi tak z goglami vr za 5k raczej nie będzie robił wałów wciskając trefny monitor jako nowy. Jeśli tak jednak zrobi, wystarczy go oddać.

Wysłane z mojego LG-H870 przy użyciu Tapatalka

Największą szansę daje kupno monitora w wersji sprawdzanej. Biorąc pod uwagę dość znaczne prawdopodobieństwo nierówności, pikseli, syfów w matrycach, jest to mocno polecana opcja.

Przyznam, że od chwili wprowadzenia przez moją firmę gwarancji na piksele w standardzie do wersji COLOR, nie ma tygodnia aby nie było zgłoszenia o takiej wadzie. Problem istnieje i jest poważniejszy niż się wydaje.

Tzw. "Wersja sprawdzana" to po prostu sprzęt o standardowym/średnim/przeciętnym dla danej serii poziomie defektów, za to po zawyżonej cenie. Moim zdaniem lepiej kupić taki sprzęt po normalnej, niezawyżonej cenie i nie podtrzymywać chorego systemu grzebania w sprzęcie przez sprzedawców i to jeszcze za dopłatą.

Ale jak ktoś ma za dużo pieniędzy i chce przepłacać, i to za macany sprzęt, to oczywiście jak najbardziej można. Moim zdaniem lepiej jednak dać tą różnicę w cenie (zwykle kilkaset zł) jakiemuś żebrakowi na ulicy (oczywiście również bezpośrednio do rąk własnych, nie żadne tam puszki, smsy czy przelewy). Będzie z tego duuużo większa korzyść.

Monitory sprawdzane mają zagwarantowany brak konkretnych, określonych w specyfikacji defektów. Przypadkowy egzemplarz nie ma i to jest istotna różnica.

Dopóki technologia produkcji LCD nie będzie całkowicie wolna od niedoskonałości, zawsze będzie odpowiedź rynku na oczekiwania. "Chory system grzebania" zapewnia wyższy poziom jakościowy niż wychodzi z fabryki. To system znany w każdej branży, odkąd istnieje komercyjne oferowanie jakichś dóbr.

Jak już kiedyś wspominałem przykład, dostawca do straganu z warzywami przebiera pomidory i układa ładniejsze w innych skrzynkach, to co zeszło prosto z krzaka w innych, oczywiście różnicując cenę. Odbiorca końcowy samodzielnie decyduje co kupi.

W przypadku pomidorów na straganie, widzimy za co płacimy. Ładniejsze pomidory są za wyższą cenę.

W przypadku monitorów LCD (kupowanych przez internet), za wyższą cenę otrzymujemy wyłącznie obietnicę sprzedawcy, że sprzęt jest lepszy. W rzeczywistości nie jest lepszy, to po prostu macany sprzęt seryjny, z wyższą marżą i solidną porcją papki marketingowej.

Na rynku pomidorów jest pełno, wszystkie można obejrzeć przed zakupem. Monitorów NEC i EIZO, zwłaszcza wyższej klasy, nie ma powszechnie w sklepach, stąd marketingowcom bardzo łatwo wmawiać forumowej gawiedzi różne opowieści z Narnii...

Ja zawsze wolałbym sprzęt fabryczny, oryginalnie zapakowany i za to mógłbym nawet dopłacić. Nigdy zaś za to, że ktoś za mnie, i to w swoim własnym interesie, otworzył i pomacał mój własny monitor.
Lepiej dopłacić do wyższej klasy sprzętu, oczywiście również w stanie fabrycznym, kupionego w normalnej cenie.

Naprawdę tak bardzo niejasny jest zapis o GWARANCJI braku np wad pikseli? Ew wyższa norma nierównomierności niż fabryczna? Taka rzecz jest przedmiotem umowy cywilno-prawnej i nie ma nic wspólnego z obietnicami.

1. Naprawdę tak trudno zrozumieć, że 99,9% monitorów ma znacznie lepszą równomierność niż normy fabryczne? Po co więc za to dopłacać, skoro już jest w (normalnej) cenie?

2. W "umowie" mamy zapis o "rażących nierówności podświetlenia." A co gdy nierównomierności są "duże", "średnie", "przeciętne", "nieznośne" albo "fioletowe", ale nie "rażące"? Zapis w "umowie" jest tak nieprecyzyjny, żeby dawał wszelkie możliwości do dowolnej interpretacji.

3. Do "macanych" monitorów wybierane są wyłącznie serie, w których 99% monitorów nie ma "rażących" nierównomierności. Dzięki temu można 99% sprzętu, o standardowych/seryjnych parametrach, sprzedawać po zawyżonej cenie. Zupełnie inaczej niż ma to miejsce w przypadku pomidorów na straganie.