Wiem, że nic nie wiem
: 29 listopada 2019, 17:08 - pt
Już myślałem, po przeczytaniu paru tekstów z tego forum i innych źródeł, że coś wiem o grafice, o tym jaki sprzęt sobie dobrać. A tu ostatnio spotkała mnie niespodzianka, która zasiała ziarno opamiętania, ze jednak nie wiem nic. A teraz tak na poważnie, przechodząc do sedna sprawy. Co nieco fotografuję, i ostatnio wyprowadziłem swojego olympusa SP620-UZ na spacer(Minolta 505 si super została w domu, bo ją zabieram na spacery, tylko gdy chcę zrobić prawdziwe zdjęcia, nie fotki), i pobawiłem się trochę strefami Adamsa (szczegóły u wuja Google) robiłem zdjęcia mojej czarnej suni, (którą przy okazji też wziąłem na spacer razem z olympusem ), więc jako że ma dużo czarnej sierści, postanowiłem, umieścić ją w trzeciej strefie, czyli ustawić ekspozycję na -2EV, zrobiłem parę zdjęć, ale na wyświetlaczu aparatu, wyszła strasznie czarna, nawet nie było za bardzo widać oczu i szczegółów sierści. Ale nie pomyślałem nie kasuję, bo to tylko ekran aparatu, więc może na innym wyświetlaczu będzie jednak widać, co nieco szczegółów. No i potem spotkało mnie drugie rozczarowanie, na ekranie laptopa (totalny chiński badziew Ace.), który ma ekran, który chyba jest jeszcze gorszy niż w olympusie, też, nie było widać za bardzo szczegółów i oczu mojej suni (co nie powinno nastąpić, gdyż ponieważ strefa III, to czerń ze szczegółami). Jakiś czas później korzystałem z innego komputera(trochę lepszego niż chiński badziew Ace. mojej siostry) no i doszedł do mnie głos z Nieba ( jak w skeczu Świętokrzyska Gala Kabaretowa 2019 - Szymon Łątkowski - Parówki)(-żart) wejdź w właściwości graficzne, co uczyniłem, znalazłem takie ustawienia jak jasność, kontrast i gamma. I wiecie co się okazało? Że da się je tak ustawić, że na tym zdjęciu mojej suni, widać dobrze jej ciemne oczy i szczegóły sierści. I po tym zdarzeniu uświadomiłem sobie, że wiem bardzo mało o prawdziwej fotografii, grafice i obróbce i chyba powinienem iść na studia z zakresu optyki i fotooptyki. Chociaż jakąś tam wiedzę fotograficzną mam i udało mi się zrobić, parę naprawdę supe,r świetnych ekstra zdjęć.
Ale tak poważnie, to chciałem się zapytać, co robić, jeśli chciałbym sobie drukować zdjęcia, które poczynię. Bo jeśli zrobię zdjęcie( olympusem, ale też Minoltą - oczywiście na profesjonalnym materiale negatywowym 35mm), to czy przy robieniu danego zdjęcia, powinienem zbadać najpierw temperaturę barwową światła(która jest różna w różnych miejscach i sytuacjach),bo przecież jeżeli urządziłbym sobie stanowisko komputer+monitor(oczywiście któryś z tej listy z mva) + urządzenie drukujące i w tym pokoju, powiedzmy zasłaniałbym zasłony, a jedynym źródłem, byłyby jakieś super profesjonalne żarówki o temperaturze światła dziennego (gdzieś tu czytałem o takich Spectro coś tam D50 czy coś takiego, ten Czornyj o nich pisał), to przecież temperatura światła przy którym robiłbym zdjęcie, może być inna, to czy nie będę miał mylnych odczuć wizualnych i nie pomyśle, sobie, kurde to zdjęcie jest złe, a okazałoby się że na wydruku (oczywiście na papierach Hahnemühle i na drukarce Canon Pixma Pro-1 ) że jednak zdjęcie jest okej, tylko monitor dawał zły obraz, bo temperatura barwowa, żarówki w pokoju i światła przy którym zrobione zostało zdjęcie jest inna.
Czy w ogóle, są takie przekłamania na monitorze, czy nie muszę się przejmować, temperaturą barwowa światła przy którym robiłbym zdjęcie, a temperatura barwowa źródła światła oświetlającego stanowisko jest inna?
Czy światło z monitora, też ma swoją niezależną temperaturę barwową i co trzeba zrobić żeby na monitorze zdjęcia wyglądały tak jak je zarejestrowałem na materiale światłoczułym? (Oczywiście za poradą na tym forum wybrałbym któryś z monitorów z listy, która gdzieś tu wisi na forum i jako że gdy mogę i jeśli jest taka potrzeba, to próbuję robić wszystko na najlepszej jakości materiałach i używać technik, które dają jak najlepszą jakość, więc wziąłbym jakiś monitor z Adobe RGB)?
A główne moje pytanie, co mam zrobić, żeby zdjęcia które będę drukował, były identyczne jak te które zarejestrowałem na materiale światłoczułym (jeżeli chodzi o negatyw - to tutaj w grę wchodzi skanowanie bębnowe jeśli będzie trzeba), bo tylko wtedy będę mógł ocenić, czy dane ustawienia ekspozycji, punkt z którego wziąłem pomiar światła, itp. były prawidłowe i dały takie zdjęcie jakiego oczekiwałem ?
P.S. Oczywiście nie używałem fotoszopa (błąd gramatyczny zamierzony).
P.S.2 Strefy Adamsa są super, dzięki nim odkryłem, że mój olympus, może robić zdjęcia zbliżone jakością i wyglądem do zdjęć wykonanych lustrzanką, dla podkreślenia są tylko zbliżone, nie takie same, ale robią niesamowite wrażenie, no ale lustrzanki i kochanych profesjonalnych negatywów nie przebiją ).
Ale tak poważnie, to chciałem się zapytać, co robić, jeśli chciałbym sobie drukować zdjęcia, które poczynię. Bo jeśli zrobię zdjęcie( olympusem, ale też Minoltą - oczywiście na profesjonalnym materiale negatywowym 35mm), to czy przy robieniu danego zdjęcia, powinienem zbadać najpierw temperaturę barwową światła(która jest różna w różnych miejscach i sytuacjach),bo przecież jeżeli urządziłbym sobie stanowisko komputer+monitor(oczywiście któryś z tej listy z mva) + urządzenie drukujące i w tym pokoju, powiedzmy zasłaniałbym zasłony, a jedynym źródłem, byłyby jakieś super profesjonalne żarówki o temperaturze światła dziennego (gdzieś tu czytałem o takich Spectro coś tam D50 czy coś takiego, ten Czornyj o nich pisał), to przecież temperatura światła przy którym robiłbym zdjęcie, może być inna, to czy nie będę miał mylnych odczuć wizualnych i nie pomyśle, sobie, kurde to zdjęcie jest złe, a okazałoby się że na wydruku (oczywiście na papierach Hahnemühle i na drukarce Canon Pixma Pro-1 ) że jednak zdjęcie jest okej, tylko monitor dawał zły obraz, bo temperatura barwowa, żarówki w pokoju i światła przy którym zrobione zostało zdjęcie jest inna.
Czy w ogóle, są takie przekłamania na monitorze, czy nie muszę się przejmować, temperaturą barwowa światła przy którym robiłbym zdjęcie, a temperatura barwowa źródła światła oświetlającego stanowisko jest inna?
Czy światło z monitora, też ma swoją niezależną temperaturę barwową i co trzeba zrobić żeby na monitorze zdjęcia wyglądały tak jak je zarejestrowałem na materiale światłoczułym? (Oczywiście za poradą na tym forum wybrałbym któryś z monitorów z listy, która gdzieś tu wisi na forum i jako że gdy mogę i jeśli jest taka potrzeba, to próbuję robić wszystko na najlepszej jakości materiałach i używać technik, które dają jak najlepszą jakość, więc wziąłbym jakiś monitor z Adobe RGB)?
A główne moje pytanie, co mam zrobić, żeby zdjęcia które będę drukował, były identyczne jak te które zarejestrowałem na materiale światłoczułym (jeżeli chodzi o negatyw - to tutaj w grę wchodzi skanowanie bębnowe jeśli będzie trzeba), bo tylko wtedy będę mógł ocenić, czy dane ustawienia ekspozycji, punkt z którego wziąłem pomiar światła, itp. były prawidłowe i dały takie zdjęcie jakiego oczekiwałem ?
P.S. Oczywiście nie używałem fotoszopa (błąd gramatyczny zamierzony).
P.S.2 Strefy Adamsa są super, dzięki nim odkryłem, że mój olympus, może robić zdjęcia zbliżone jakością i wyglądem do zdjęć wykonanych lustrzanką, dla podkreślenia są tylko zbliżone, nie takie same, ale robią niesamowite wrażenie, no ale lustrzanki i kochanych profesjonalnych negatywów nie przebiją ).