mva.pl

Dzień dobry, jestem nowym użytkownikiem forum, ale już od jakiegoś czasu czytałem zamieszczone tutaj tematy. Po poleceniu przez kolegę i po tym, co tutaj wyczytałem zdecydowałem się kupić monitor Eizo ev2450. Monitor w celach użytku codziennego w domu (internet, film, gry, office), nie do pracy. Głównie chodziło o to, żeby było jak najlepiej dla oczu no i właśnie nie jest... przejrzałem internet, ale nie znalazłem pomocy. Monitor po prostu razi w oczy, mimo ustawienia niskiej jasności, właściwie to nic nie grzebałem. W trybie ECO monitor ustawił jasność 5/100, nawet przy tak niskiej oczy się szybko męczą, później zmieniłem na 15-20/100, dalej to samo. Kontrast fabrycznie został 50/100. Kolory próbowałem 6500K, 6000, 5500, sRGB, dalej to samo. Później postawiłem lampkę o żółtym świetle za monitor, bo znalazłem tutaj informację, że dobrze żeby było światło za monitorem, nadal nie pomogło. Wcześniej miałem laptopa 15,6 cala z matrycą błyszczącą, niby dużo gorszą, ale od niego praktycznie w ogóle nie bolą oczy. Czy można coś na to poradzić? Czy to kwestia przyzwyczajenia oczu? Nie mam wady wzroku. Będę wdzięczny za pomoc.

Wyłącz tryb (sr)eko. Temp. barwową ustaw na 6500K (powinny być okolice, przynajmniej jak monitor nowy). Jasność ustaw na 0 jeśli nastawa 5 razi. Kontrast zostaw na fabrycznym 50. Gamma ma być 2.2

ps. z tego co widzę to ten monitor na nastawie 20 ma poniżej 60cd - nie wiem jak coś takiego może razić, jeśli nie siedzimy w ciemnej norze. Natomiast w filmach/grach to nawet nastawa 70 nie ma prawa razić (nawet jak w pokoju dosyć ciemno).

"Razi" to niezbyt trafne określenie, miałem na myśli, że oczy się męczą tak, jakby raził. Właściwie to przy 5/100 moim zdaniem już jest mocno ciemny ekran, a mimo to czuję, że oczy po krótkiej chwili pieką i odczuwam zmęczenie jakbym właśnie "gapił się w jaskrawy obraz", najchętniej bym te oczy zamknął. Ustawienia seryjne to: 50/100 kontrast, kolory 6500K, gamma 2.2, jasność próbowałem w zakresie 5-20/10 przy tych ustawieniach, dalej to samo.

Dodam jeszcze, że te dolegliwości nie są mocno nasilone, jest odczuwalny dyskomfort i po prostu drażni mnie to.

Powodów może być wiele: przyzwyczajenie do innej temp. barwowej (nie wiadomo jak świeci ten laptop), czy choćby gładszego obrazu na laptopie z powodu większego PPI (24" FHD to bieda pod tym względem).

Myślę, że to też kwestia rozmiaru ekranu. Co by nie mówić, przeskok z 15 na 24 cale mały nie jest. Daj oczom się przyzwyczaić.

Zjechanie nieco z temp. barwową też nie jest złym pomysłem, bo różnica między lampką (obstawiam 2700K?) a monitorem (6500K) jest znaczna. Nie mówię, że jedno i drugie ma mieć taką samą barwę, ale tak duży rozdźwięk może (podkreślam: może - nie musi) potęgować wrażenie, że obraz jest nieprzyjemnie chłodny.

Warto też wziąć pod uwagę ogólne warunki w pomieszczeniu: temperatura, poziom wilgotności, poziom zapylenia/zakurzenia, cechy indywidualne aparatu wzroku.

Faktycznie 2700K świeci ekstremalnie pomarańczowo. Moim zdaniem takie światło dobre jest do kinkietu przy łóżku (tylko i wyłącznie do relaksu, a nie jako światło uniwersalne), a szczególnie nie nadaje się do pracy (usypia, źle się przy tym patrzy jak coś aktywnie robimy). Z resztą wystarczy to włączyć w południe w bezchmurny dzień takie świecidło 2700K (kiedy światło słoneczne jest naturalnie ciepłe), aby się przekonać, jak bardzo pomarańczowo to świeci.

Z resztą wystarczy zobaczyć ile "energii" jest w poszczególnych rejonach takiego LED 2700K (z typowym CRI 80+):

O ile laptop nie był jeszcze ciemniejszy, choćby przez wypalenie, też stawiam właśnie na rozmiar (wtedy powinno pomóc ADEKWATNE oświetlenie ściany za monitorem) i zarazem mniejszą ostrość.

Dzięki za odpowiedzi aktualnie to wygląda tak (albo bez światła, jak wyłączę lampkę)., oczywiście na zdjęciu światło za monitorem wydaje się mocniejsze niż jest w rzeczywistości. Też myślę, że wielkość ekranu ma chyba spore znaczenie w moim przypadku... ale póki co, problem nie zniknął. Zastanawiam się jeszcze nad optymalną odległością oczu od ekranu.

Ok. 60-70 cm powinno być OK. Natomiast co do światła... wiem, że aparat trochę zniekształca barwy, ale to wygląda jakby tam była zamontowana lampa sodowa. Masz możliwość zamontowania źródła światła o nieco wyższej temperaturze barwowej od obecnej? I jakie masz oświetlenie ogólne?

Z tym mocno ciepłym światłem, to przyzwyczajenie przez całe życie do żarówek w domu (które mają te okolice 2700K) robi swoje. Jednak można się "przezwyczaić" do czegoś bliżej neutralnego światła. Polecam, jeśli w pokoju pracujemy/robimy cokolwiek.

To nie jest dobre światło. Zakładając najlepszą kalibrację wypasionego monitora to obraz będzie się wydawał zawsze chłodniejszy w odbiorze, niż jest w rzeczywistości. Może (ale nie musi) prowadzić to do lekkiego dyskomfortu i szybszego męczenia się wzroku (to kwestia mocno indywidualna).

NocnyJastrzab pisze: ↑

14 maja 2020, 00:54 - czw

To nie jest dobre światło. Zakładając najlepszą kalibrację wypasionego monitora to obraz będzie się wydawał zawsze chłodniejszy w odbiorze, niż jest w rzeczywistości. Może (ale nie musi) prowadzić to do lekkiego dyskomfortu i szybszego męczenia się wzroku (to kwestia mocno indywidualna).

Tak czy inaczej, na ścianie za monitorem jest ciemnica.

Zdjęcie było zrobione kiedy w pokoju nie było światła, okna pozasłaniane, więc wydaje się, że to ciemnia, ale ściana w rzeczywistości jest żółta (i to jaśniejsza niż ciemniejsza). Mogę zmienić żarówkę w lampce, jeśli to coś da, tylko na jaką? Ew. jakie inne oświetlenie spróbować dać?

Gwyn pisze: ↑

14 maja 2020, 18:32 - czw

Zdjęcie było zrobione kiedy w pokoju nie było światła, okna pozasłaniane, więc wydaje się, że to ciemnia, ale ściana w rzeczywistości jest żółta (i to jaśniejsza niż ciemniejsza). Mogę zmienić żarówkę w lampce, jeśli to coś da, tylko na jaką? Ew. jakie inne oświetlenie spróbować dać?

Na zdjęciu, które wcześniej umieściłem, tło ma mniej więcej taką samą jasność jak ekran — i tak właśnie powinno być. Można przyłożyć kartkę z wydrukiem do ściany i porównać, niezależnie od pory dnia.

Gwyn pisze:Dzięki za odpowiedzi aktualnie to wygląda tak (albo bez światła, jak wyłączę lampkę)., oczywiście na zdjęciu światło za monitorem wydaje się mocniejsze niż jest w rzeczywistości. Też myślę, że wielkość ekranu ma chyba spore znaczenie w moim przypadku... ale póki co, problem nie zniknął. Zastanawiam się jeszcze nad optymalną odległością oczu od ekranu.

Ogarnij oświetlenie, bo do tej ciemnicy ekran jest zdecydowanie za jasny.

Ok, zdobędę lepsze oświetlenie. Tak czy inaczej, jestem lekko załamany i się zastanawiam, czy może coś nie tak jest z tym monitorem... ja rozumiem, że oświetlenie nie takie, że jasność, kontrast i kolory można pozmieniać, ale żeby aż taki problem był? Przecież ja ledwo siądę do tego monitora (obojętnie czy z 30, 50 czy 70 cm na niego patrzę, obojętnie czy w dzień, czy wieczorem, czy jest lampka, czy górne światło, czy nie ma, po prostu bolą oczy i koniec, pieką, czuję ogromną różnicę między odczuciem patrzenia na otoczenie i na ten ekran). Po prostu ekran cały czas razi, już próbowałem wszystkiego: zmiany kolorów, jasności, kontrastu na wszelkie sposoby, nic to nie daje. Aż mi niedobrze od patrzenia na ten ekran. Zauważyłem też, że jak tylko przez kilkanaście sekund nie mrugam, to zaczynam widzieć jak przez mgłę, tak oczy szczypią, chyba że to wszystko wynika, że ze mną jest coś nie tak...

Gwyn pisze: ↑

15 maja 2020, 22:04 - pt

Ok, zdobędę lepsze oświetlenie. Tak czy inaczej, jestem lekko załamany i się zastanawiam, czy może coś nie tak jest z tym monitorem... ja rozumiem, że oświetlenie nie takie, że jasność, kontrast i kolory można pozmieniać, ale żeby aż taki problem był? Przecież ja ledwo siądę do tego monitora (obojętnie czy z 30, 50 czy 70 cm na niego patrzę, obojętnie czy w dzień, czy wieczorem, czy jest lampka, czy górne światło, czy nie ma, po prostu bolą oczy i koniec, pieką, czuję ogromną różnicę między odczuciem patrzenia na otoczenie i na ten ekran). Po prostu ekran cały czas razi, już próbowałem wszystkiego: zmiany kolorów, jasności, kontrastu na wszelkie sposoby, nic to nie daje. Aż mi niedobrze od patrzenia na ten ekran. Zauważyłem też, że jak tylko przez kilkanaście sekund nie mrugam, to zaczynam widzieć jak przez mgłę, tak oczy szczypią, chyba że to wszystko wynika, że ze mną jest coś nie tak...

A czy to nie jest tak, że przed większym właśnie mniej mrugasz? Monitory mają to do siebie, że mniej się przed nimi mruga (a do tego słabiej), zresztą dlatego tyle osób ma problem z połączeniem monitor plus soczewki kontaktowe (żeby nie było, nie wyobrażam sobie siedzieć cały dzień przed kompem w okularach), więc trzeba się tego nauczyć. Być może nakłada się to na wielkość ekranu i wciąż zbyt ciemne tło. Wiadomo, w dzień pewnie masz jaśniej niż na zdjęciu, ale to jeszcze nie znaczy, że dostatecznie jasno. Jak pisałem, otoczenie ma odpowiadać jasnością ekranowi. Do tego może dochodzić wspomniany problem mniejszego zagęszczenia pikseli i wrażliwość na inne widmo podświetlenia (nie zdziwiłbym się zresztą, gdyby ta wrażliwość rosła odwrotnie do gęstości pikseli, ale nie znam się).

Temat nadal istnieje, pomyślałem że spróbuję zrobić zdjęcie na białym (wykonane telefon stety lub niestety). Może ktoś na forum zauważy w czym problem. Zdjęcie są, żeby było widać na jakich ustawieniach były zrobione. Zaczynam się zastanawiać, czy coś nie tak nie jest z tą matrycą... ostatnio inna osoba miała okazję zobaczyć ekran i też stwierdziła, że coś razi.

Razi pomarańczowe światło w pokoju, które sprawia, że biel można postrzegać jako trupią. Polecam LED 4000K (szczególnie jeśli będzie to jedynie przecietne 80cri), do pokoju do życia - jeszcze nie trupie, ale też nie świecą na pomarańczowo, jak jakaś żarówka.