Acer PE270k, czyli o kontroli jakości w świecie monitorów słów kilka...
: 23 maja 2020, 13:03 - sob
Szukałem monitora, z którego będę zadowolony. A jako ze moje wymagania nie były zbyt wysokie (amatorskie foto-zabawy dla siebie i rodziny to największe z wyzwań), to nie czułem potrzeby, by wydawać więcej niż 2000-2500 zł.
Po lekturze kilku postów na forum i raczej pozytywnych opinii w testach, postanowiłem że będę szukał Acera PE270k. Traf chciał, że w jednym ze znanych sklepów z elektroniką, ów model trafił na promocję. Niewiele się zastanawiając (decyzja była podjęta), kliknąłem KUP, by po 2 dniach odebrać w jednym z punktów w moim mieście.
Przywiozłem go do domu, odpakowałem, złożyłem, podłączyłem. Zapuściłem testy by sprawdzić, czy egzemplarz nie cierpi z powodu uszkodzonych pikseli czy nierównomiernego podświetlenia - wszystko było super. Jednak jedna rzecz nie dawała mi spokoju. Otóż w modelu tym ramka matrycy do samej matrycy przyklejona jest czymś, co przypomina taśmę dwustronną. I ta taśma na całej długości jest głęboko ukryta, ż normalnie nie widać jej w trakcie korzystania. Mój egzemplarz, w jednym miejscu (tam, gdzie sterowało się ustawieniami), miał wadę optyczną - taśma wystawała, co nie tylko raziło optycznie, ale również skutkowało widocznym zgrubieniem ramki matrycy w tym miejscu:
Po 3 dniach korzystania mój wzrok nie chciał pogodzić się z tym defektem (widziałem tę niedoróbkę niemal non stop), dlatego postanowiłem wymienić tę sztukę na nową. Tak też się stało. Po dniu od złożenia telefonicznej prośby o wymianę, do domu przywiozłem kolejny egzemplarz PE270k. Odpakowanie, dokładne sprawdzenie usterek wizualnych (nie stwierdzono), podłączenie nogi, postawienie na biurku... I problem. Noga nie trzymała monitora tak stabilnie, jak to miało miejsce w poprzednim egzemplarzu. Każde dotknięcie (np. przy ustawieniu monitora) skutkowało chwianiem się na boki w sposób ogromny. Każdy ruch biurkiem kończył się chwianiem się... Szukałem śrubek, które mógłbym dokręcić (te, które znalazłem, nie były od tego), jakichś sposobów na unieruchomienie - nie udało się. Monitor, podobnie jak poprzedni, wrócił do sklepu, a ja do domu, "bogatszy" o doświadczenia, zwróconą gotówkę, zniechęcenie do marki Acer (kiedyś miałem laptopa od niech, bardzo cierpiałem, ale mocno wierzyłem - ufając opiniom w internecie - że ten zły czas marka ma za sobą) i pytanie - co dalej?
Przyznam szczerze, że trochę monitorów przerobiłem, głównie budżetowych. Moja Kobieta od kilku lat z powodzeniem korzysta z budżetowego Neca E221N, który jest totalnie bezproblemowy. Przerabiałem stertę LG, Samsungów, jakiegoś AOC 31.5" który mniej kolebał się na boki niż w/w Acer, Delle z ubiegłego roku, Benq... Ale nigdy nie spotkałem się, z takimi problemami, które opisałem wyżej.
Pech? Acer? Tak już jest? Przesadzam? Zachęcam do dyskusji o kontroli jakości w świecie monitorów.
Po lekturze kilku postów na forum i raczej pozytywnych opinii w testach, postanowiłem że będę szukał Acera PE270k. Traf chciał, że w jednym ze znanych sklepów z elektroniką, ów model trafił na promocję. Niewiele się zastanawiając (decyzja była podjęta), kliknąłem KUP, by po 2 dniach odebrać w jednym z punktów w moim mieście.
Przywiozłem go do domu, odpakowałem, złożyłem, podłączyłem. Zapuściłem testy by sprawdzić, czy egzemplarz nie cierpi z powodu uszkodzonych pikseli czy nierównomiernego podświetlenia - wszystko było super. Jednak jedna rzecz nie dawała mi spokoju. Otóż w modelu tym ramka matrycy do samej matrycy przyklejona jest czymś, co przypomina taśmę dwustronną. I ta taśma na całej długości jest głęboko ukryta, ż normalnie nie widać jej w trakcie korzystania. Mój egzemplarz, w jednym miejscu (tam, gdzie sterowało się ustawieniami), miał wadę optyczną - taśma wystawała, co nie tylko raziło optycznie, ale również skutkowało widocznym zgrubieniem ramki matrycy w tym miejscu:
Po 3 dniach korzystania mój wzrok nie chciał pogodzić się z tym defektem (widziałem tę niedoróbkę niemal non stop), dlatego postanowiłem wymienić tę sztukę na nową. Tak też się stało. Po dniu od złożenia telefonicznej prośby o wymianę, do domu przywiozłem kolejny egzemplarz PE270k. Odpakowanie, dokładne sprawdzenie usterek wizualnych (nie stwierdzono), podłączenie nogi, postawienie na biurku... I problem. Noga nie trzymała monitora tak stabilnie, jak to miało miejsce w poprzednim egzemplarzu. Każde dotknięcie (np. przy ustawieniu monitora) skutkowało chwianiem się na boki w sposób ogromny. Każdy ruch biurkiem kończył się chwianiem się... Szukałem śrubek, które mógłbym dokręcić (te, które znalazłem, nie były od tego), jakichś sposobów na unieruchomienie - nie udało się. Monitor, podobnie jak poprzedni, wrócił do sklepu, a ja do domu, "bogatszy" o doświadczenia, zwróconą gotówkę, zniechęcenie do marki Acer (kiedyś miałem laptopa od niech, bardzo cierpiałem, ale mocno wierzyłem - ufając opiniom w internecie - że ten zły czas marka ma za sobą) i pytanie - co dalej?
Przyznam szczerze, że trochę monitorów przerobiłem, głównie budżetowych. Moja Kobieta od kilku lat z powodzeniem korzysta z budżetowego Neca E221N, który jest totalnie bezproblemowy. Przerabiałem stertę LG, Samsungów, jakiegoś AOC 31.5" który mniej kolebał się na boki niż w/w Acer, Delle z ubiegłego roku, Benq... Ale nigdy nie spotkałem się, z takimi problemami, które opisałem wyżej.
Pech? Acer? Tak już jest? Przesadzam? Zachęcam do dyskusji o kontroli jakości w świecie monitorów.