mva.pl

Pytanie dość mocno techniczne.

Eizo ColorNavigator 7 dla Linuksa jest dostępny dla Red Hata. Jako użytkownik innej dystrybucji mogłem zrobić sobie tak zwany dual-boot lub postawić maszynę wirtualną. Miałem oba warianty, VM'ka wygodniejsza.

Pytanie dotyczy sensowności używania Color Navigatora w VM'ce (Red Hat) pod innym Linuksem.
Do kalibracji potrzebny jest kabel USB podłączony do monitora. Do maszyny wirtualnej przekazujemy końcówkę połączenia USB w stanie nienaruszonym (passthrou), tak samo z X-Rite.
Czyli CN w maszynie wirtualnej ma bezpośredni dostęp po USB do obu urządzeń. Nie ma natomiast dostępu do karty graficznej i nie może w niej grzebać.

Do tej pory myślałem, że CN przez USB śle polecenia do monitora w stylu wyświetl taki a taki kolor i że cała kalibracja omija karte graficzną i cały stos graficzny w OSie co pozwala na swobodne kalibrowanie.
No ale na discuss.pixls.us wywiązała się dyskusja i w sumie chciałbym się tutaj podpytać osoby lepiej zorientowane o sens omawianego rozwiązania.

Nadmienię, że profil ICC i cała kalibracja jest używana poza VM. CN w VM'ce jest tylko do ustawienia monitora.

Nie wypowiem się nad sensownością tego rozwiązania, ale jakby to miało w czymś pomóc, nie możesz zrobić passthrough karty graficznej? Jako hosta masz Linuxa, więc masz też Qemu, które to umożliwia.

Albo jeszcze prostsze rozwiązanie. Uruchum liveCD z Red Hatem na USB. Możesz też zainstalować Red Hata na zewnętrznym dysku USB, żeby nie ingerować w obecny system.

Polityka wyświetlania w VM może być różna. Nie ma żadnej gwarancji że będzie to działało tak jak na natywnym. Najlepiej zrobić kalibrację normalnie, nawet na innym komputerze, potem przenieść tylko profil do docelowego systemu i po robocie.